Tragedia w Bukowinie. Zerwany przez wiatr dach przygniótł 4 osoby. Są ofiary
21-latka w ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala w Nowym Targu. - Jej stan jest bardzo zły - powiedziała PAP wicedyrektorka placówki Aleksandra Chowaniec. 21-latka to córka zmarłej wskutek wypadku kobiety, której druga, 15-letnia córka, również zginęła przygnieciona zerwanym dachem.
Do szpitala (w Zakopanem) trafił też 16-latek z obrażeniami głowy. - Kolejny poszkodowany to najprawdopodobniej ojciec rodziny, który doznał wstrząsu psychicznego i został zabrany do szpitala w Nowym Targu poinformował Sebastian Woźniak z małopolskiej policji.
Bukowina. Wiatr zdmuchnął dach z wypożyczalni
Tuż przed godz. 11 podmuch wiatru zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego na Rusińskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej. Dach spadł wprost na cztery osoby. Mężczyzna znajdował się poza tym miejscem.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności wypadku. Zawiadomiony został również Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który zbada, czy wypożyczalnia była postawiona zgodnie ze sztuką budowlaną.
Z relacji świadków wynika, że dach został zerwany z pawilonu o drewnianej konstrukcji, w którym mieściła się wypożyczalnia i serwis sprzętu narciarskiego. Siła wiatru była tak duża, że zadaszenie przeleciało kilkadziesiąt metrów i spadło w pobliżu górnej stacji wyciągu krzesełkowego na Rusińskim Wierchu.
Jak podkreślał na briefingu prasowym prokurator Jacek Dyga z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem, podstawowym zadaniem było do tej pory przeprowadzenie oględzin miejsca, w tym zwłok dwóch kobiet. Mówiąc o poniesionych przez nie obrażeniach, prokurator wskazał, że prawdopodobnie doszło do naruszenia rdzenia kręgowego oraz wewnętrznych urazów twarzoczaszki. - Nie ma innych widocznych obrażeń ciała - dodał.
Podkreślił przy tym, że zabezpieczono monitoring, który pozwala na odtworzenie chwili uderzenia. - Widać moment nie tyle zerwania z tej budki dachu, ale moment uderzenie w te osoby - wskazał.
Prokurator: Budynek mógł być samowolą
Jak poinformował, ustalono już, kto był dzierżawcą terenu, natomiast z uwagi na dobro śledztwa nie może ujawniać tych informacji. Dodał, że dzierżawca nie był z Podhala, natomiast właściciel wypożyczalni jest mieszkańcem tamtejszej gminy. Wskazywał przy tym, że budynek, o którym mowa, ma "wątłą konstrukcję", natomiast to, czy miał on "prawo bytu przy takim wietrze i w takim miejsce", zostanie jeszcze poddane ocenie.
Pytany, w jakim kierunku będzie prowadzone śledztwo, prokurator podkreślił, że na ten moment najważniejsze jest ustalenie wersji kryminalistycznych. - Mamy tutaj zaniechanie inwestora w zakresie zabezpieczania" - wskazał, dodając, że interesuje go, kto "wykonał tak wadliwą konstrukcję". - Nie trzeba tu biegłego, żeby stwierdzić, że to nie miało prawo funkcjonować - podkreślił. Prokurator wskazał przy tym, że na dalszym etapie postępowania ktoś inny będzie odpowiadał za czynności związane z "postawieniem samowolnie tego budynku", a ktoś inny np. za jego stan techniczny.
Polska Agencja Prasowa - powołując się na informacje uzyskane w Starostwie Powiatowym w Zakopanem podaje, że "budynek wypożyczalni sprzętu narciarskiego w Bukowinie Tatrzańskiej, z którego w poniedziałek pod naporem wiatru spadł dach śmiertelnie przygniatając dwie osoby i raniąc kolejne dwie, był postawiony bez stosownego zgłoszenia".
Z relacji świadków wynika, że dach został zerwany z pawilonu o drewnianej konstrukcji, w którym mieściła się wypożyczalnia i serwis sprzętu narciarskiego. Siła wiatru była tak duża, że zadaszenie przeleciało kilkadziesiąt metrów i spadło w pobliżu górnej stacji wyciągu krzesełkowego na Rusińskim Wierchu.
Zarząd stacji narciarskiej Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej wydał oświadczenie, w którym przekazał kondolencje i wyrazy współczucia osobom poszkodowanym w wypadku i ich rodzinom. Poinformował jednocześnie, że wypożyczalnia sprzętu narciarskiego, z której został zerwany przez wiatr dach, nie należy do tej stacji narciarskiej.
Setki interwencji straży
Od niedzieli do poniedziałku rano w związku z wichurami strażacy interweniowali 1100 razy. Jak poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, najczęściej akcje dotyczyły połamanych i powalonych drzew. Jak przekazał PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak, najwięcej interwencji w związku z orkanem Sabina było w województwach: zachodniopomorskim (318), dolnośląskim (202), pomorskim (107), opolskim (68) i śląskim (51).
Wskazał, że w wyniku silnego wiatru 41 budynków zostało uszkodzonych, w tym 28 budynków mieszkalnych. - W miejscowości Kujawy na Opolszczyźnie zerwany został przewód energetyczny, który upadł na budynek gospodarczy. W wyniku tego zdarzenia zostało porażonych 16 krów. Zwierzęta padły - powiedział strażak.
Poinformował również, że dwie osoby zostały poszkodowane. - Jeden poszkodowany to kierowca w województwie dolnośląskim, który chcąc uniknąć uderzenia w powalone drzewo, zjechał do rowu i został ranny - tłumaczył st. bryg. Paweł Frątczak i dodał, że drugą poszkodowaną osobą była kobieta, która jadąc samochodem w miejscowości Jaworów w Łódzkiem, najechała na powalone drzewo.
Rzecznik komendanta głównego PSP poinformował, że najwięcej interwencji dotyczyło połamanych i powalonych drzew. - Dodatkowo ponad 200 interwencji związanych było z wypompowywaniem wody z zalanych piwnic - podał. - Tylko wczoraj do północy pracowało prawie 3,8 tys. strażaków i prawie 800 pojazdów - poinformował.
Dodał, że według danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, ponad 55 tys. gospodarstw pozbawionych jest prądu. Najwięcej na Podkarpaciu (14 tys.), ponad 6 tys. w woj. zachodniopomorskim i 5431 na Mazowszu.
Frątczak zaapelował również o rozsądek, zamykanie okien oraz o usunięcie przedmiotów z parapetów i balkonów. - W miarę możliwości nie parkujmy pod drzewami, oraz nie stawajmy podczas wichury pod drzewami, czy słupami energetycznymi - podkreślił.
Odwołane loty
Z powodu trudnej sytuacji pogodowej w Europie odwołane zostały z i do Krakowa pojedyncze loty Lufthansy i Eurowings. Z powodu złych warunków pogodowych na lotnisku w podrzeszowskiej Jasionce odwołano poniedziałkowy rejs Lufthansy do Monachium o numerze LH1607 oraz przylot samolotu LH1619 z tego miasta. Z Lotniska Chopina również odwołano kilkanaście rejsów.
Huragan Ciara szaleje nad Francją
Choć wiatr dochodzi do 165 km/godz., szkody wyrządzone przez huragan Ciara są we Francji o wiele mniejsze niż w Wielkiej Brytanii i Belgii. Alert pomarańczowy obowiązuje w poniedziałek rano w 32 departamentach, a ok. 130 tys. gospodarstw pozbawionych jest prądu.
Państwowy urząd meteorologii, Meteo France, odwołał zobowiązujący do szczególnej czujności i ostrożności tzw. alert pomarańczowy w 11 departamentach, wśród nich w Paryżu. W komunikacie z godz. 6.00 ogłoszono alert w Alpach Nadmorskich i obecnie obowiązuje on w 32 departamentach.
W prognozach radiowych meteorolodzy podkreślali, że Ciara to nadzwyczaj silna burza, a jej intensywność i czas trwania są nietypowe. Dochodzące do 6 metrów fale morskie grożą zalaniem miejscowości na wybrzeżu bretońskim i normandzkim. Prędkość wiatru dochodzi do 130 km/h, a w Gatteville-le-Phare w Normandii przekroczyła 165 km/h poinformowało Meteo France.
Z powodu Ciary anulowano wszystkie loty na niektórych lotniskach, na innych zaś dochodzi do poważnych opóźnień. Zakłócony jest ruch kolejowy, niektóre pociągi nie kursują, innym zmieniono trasy.
Strażacy i służby ratownicze wzywane były w nocy z niedzieli na poniedziałek tysiące razy. W samym departamencie Nord, departamentalna straż pożarna i ratownicza, SDIS, odnotowała 400 wezwań. Na północy Francji huragan powinien zacząć poważnie słabnąć w poniedziałek przed południem.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Hospicjum to szansa
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów
- Wtargnął do auta, odgryzł kobiecie kawałek ucha i uciekł jej samochodem
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"
- Bloomberg: Putin planuje nową ofensywę. Może się zacząć w lutym lub w marcu
- Nagrody dla dziennikarzy TOK FM. Poznaliśmy laureatów konkursu "Dziennikarz Medyczny Roku 2022"
- "Spisana kulfonami" poprawka Suskiego zahamuje polską energetykę wiatrową? "Widać, że szatani cały czas działają"
- Antykonstytucyjna posocznica urządzona przez takąż satrapię. I coś leopardowego [595. Lista Przebojów TOK FM]