Uczniowie zaprotestowali przeciw wytycznym dotyczącym strojów. Wśród nich - nakaz noszenia biustonoszy
Jak informuje wyborcza.pl, przed budynkiem szkoły zebrało się blisko 100 osób. Wśród nich znaleźli się też działacze społeczni i byli uczniowie.
Kacper Dzierżak, współorganizator poniedziałkowego protestu, poinformował, że - po rozmowach z dyrekcją - samorząd uczniowski powoła sejmik, który przyjrzy się statutowi szkoły. Uwagi do poszczególnych punktów mogą zgłaszać wszyscy uczniowie.
Wcześniej, do wydarzenia na Facebooku, które informowało o proteście, dołączyło 9 tysięcy osób.
Spódnice za udo i naturalne kolory włosów
Nowy statut szkoły został wprowadzony we wrześniu ub.r. Jak relacjonują uczniowie, zapisano w nim, że uczennicom nie wolno nosić bluzek i sukienek na ramiączkach lub bez, z odkrytymi plecami, z dużymi dekoltami, przezroczystych i odsłaniających brzuch. Nie mogą też chodzić po szkole w ubraniach, które mają długość krótszą niż do połowy uda.
Licealistom wolno nosić spodnie jedynie klasyczne i długie. W lecie mogą sobie pozwolić na spodnie trzy czwarte. Nastolatkowie z długimi włosami powinni je związywać i spinać tak, by nie przeszkadzały w pracy na lekcji.
Większość uczniów poznała zasady podczas niedawnego apelu, na którym władze szkoły przedstawiły uczniom uwagi dotyczące stroju. Oburzenie licealistów wywołało - jak mówią - mi.in to, że uczniowie nie mogą nosić zbyt mocnego makijażu, mieć sztucznych paznokci, farbować włosów na kolory inne, niż naturalne, a biustonoszy jest obowiązkowe.