"Polska" pietruszka z Iranu. Szef Agrounii w TOK FM: Zagraniczne produkty są sprzedawane jako krajowe i to jest dramat

- Dzisiaj nie ma problemu, żeby zamówić coś zza granicy, przepakować w polskie opakowania i sprzedawać jako "polskie". I to jest ogromna szkoda dla całej gospodarki - mówił w TOK FM Michał Kołodziejczak, szef zrzeszającej rolników Agrounii.
Zobacz wideo

Rolnicy skupieni w Agrounii rozpoczęli tropienie zagranicznych produktów w dyskontach. Przekonują, że wiele dużych sklepów oszukuje konsumentów - sprzedając jako "polskie" produkty, które wcale z Polski nie są. Kilka dni temu do jednego z dyskontów w Sieradzu wezwali nawet policję, ponieważ w koszyku oznaczonym jako "polski" mieli znaleźć holenderską marchewkę i ziemniaki.

- Sklepy nie eksponują odpowiednio pochodzenia produktów, co dla mnie jest bardzo ważne. (…) To jest oszustwo i nadużycie względem obywateli i rolników - mówił w Radiu TOK FM Michał Kołodziejczak, szef Agrounii. Przekonywał, że podawanie nieprawdziwego pochodzenia produktów jest nagminne. Ostatnio - jak mówił - dostał zgłoszenie, że w jednym ze sklepów znajduje się pietruszka z Iranu. - To niepoważne, ale wiele osób może ją kupować jako polską, bo nie jest dobrze oznaczona. I to jest dramat - stwierdził.

Zgodnie z unijnymi przepisami, oznaczenie o kraju pochodzenia powinno być podawane m.in. przy świeżych owocach i warzywach, ale też przy wołowinie, cielęcinie, drobiu sprzedawanym na wagę, rybach i owocach morza, miodzie, winie, oliwie z oliwek czy jajach. Ziemniaki, zarówno te oferowane na wagę, jak i pakowane, muszą mieć informację o kraju pochodzenia wraz z wizerunkiem flagi tego kraju.

Agrounia zapowiada "agropatrole"

Agrounia zamierza organizować regularne patrole, które będą sprawdzać, czy dyskonty właściwie oznaczają swoje produkty. - Chciałbym, żeby ludzie wiedzieli, że kiedy polscy rolnicy mają bardzo dużo cebuli, ziemniaków czy buraków, to w tym samym czasie w sklepach jest tak, że przez tydzień, dwa lub trzy nie ma ani jednej polskiej cebuli - opowiadał Kołodziejczak.

- Może są za drogie? - dopytywała prowadząca Światopodgląd Agnieszka Lichnerowicz.

- Nie. Problem tkwi w tym, że polskie warzywa są tańsze w zakupie u producenta, ale często marża narzucana przez sklep jest wyższa, kiedy one są z Polski - odparł jej gość. Zdaniem rolnika, dzieje się tak m.in. dlatego, że budzi się patriotyzm konsumencki - a Polacy za polskie produkty są w stanie płacić więcej.

Dopytywany, czego Agrounia oczekuje od polskich władz oraz od ministra rolnictwa - Kołodziejczak odparł krótko: "przede wszystkim tego, żeby znakowanie było odpowiednio przestrzegane". - Chcemy, żeby były kontrole. Dzisiaj nie ma problemu, żeby zamówić coś zza granicy, przepakować w polskie opakowania i sprzedawać jako "polskie". I to jest ogromna szkoda dla całej polskiej gospodarki - podsumował.

Całej rozmowy z szefem Agrounii możesz posłuchać w formie podcastu w Aplikacji TOK FM:

TOK FM PREMIUM