"Make love not canal". Nadzy ekolodzy w walentynki przeciw budowie przekopu Mierzei Wiślanej
Przed bramą wjazdową na teren budowy kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej aktywiści ustawili łóżko. Pod kołdrą - para nagich aktywistów. Protest wspierali m.in. mieszkańcy Krynicy Morskiej sprzeciwiający się budowie przekopu. Od wczesnych godzin porannych ciężki sprzęt nie mógł wjechać na miejsce prac.
- Leżymy nago na przekopie, żeby pokazać swoją niewinność. Minister Gróbarczyk często wspomina o ekoterrorystach. Chcemy pokazać, że my nimi nie jesteśmy. Jesteśmy tak niewinni i tak bezbronni, jak tylko może być naga istota ludzka leżąca w łóżku - mówili aktywiści z Obozu dla Mierzei w rozmowie z Pawłem Radzewiczem z TOK FM.
- Ta inwestycja jest nielegalna, bezprawna. Nie ma obowiązującej decyzji środowiskowej i jest prowadzona wbrew wezwaniu Komisji Europejskiej do zaprzestania prac. A naszym hasłem na dzisiejsze walentynki jest "Miłość i Mierzeja bez przerwy" oraz Make love not canal" - podkreślali uczestnicy protestu.
Aktywiści z Obozu dla Mierzei oświadczyli, że do takiego protestu zainspirowali ich m.in. John Lennon i Yoko Ono w 1969 roku, którzy przez kilka dni leżeli w łóżku w imię pokoju. Jak mówił wówczas Lennon "Nie ma lepszej alternatywy dla przemocy, niż pozostanie w łóżku i zapuszczenie włosów". Drugą inspiracją jest noblowski wykład Olgi Tokarczuk o czułości:
"[Czułość] dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości. Jest tym trybem patrzenia, które ukazuje świat jako żywy, żyjący, powiązany ze sobą, współpracujący, i od siebie współzależny”.
Obóz dla Mierzei Wiślanej to grupa ekologów, którzy protestują przeciwko przekopie Mierzei Wiślanej, uważając go za bezsensowny z punktu widzenia ekonomicznego i szkodliwy dla przyrody. "To walka o ocalenie pięknego kawałka polskiej przyrody, który zginie, jeżeli powstanie bezsensowna i kontrowersyjna inwestycja, niesłużąca żadnej większej grupie społecznej i niszcząca życie lokalnej społeczności" mówiła w październiku Joanna Brzezińska z Obozu dla Mierzei.
Komisja Europejska poinformowała w styczniu, że rozważa kroki prawne wobec Polski za przekop Mierzei Wiślanej. Chodzi o zapisy w specustawie o inwestycji, które łamią m.in. unijną dyrektywę środowiskową. Komisja wytknęła rządowi PiS blokowanie procedury odwoławczej przyrodnikom, samorządom i lokalnym społecznościom. Bardzo możliwe, że Polska odpowie za to przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Oczko w głowie Jarosława Kaczyńskiego
Umowę w sprawie budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną podpisano w październiku w Elblągu. Nową drogę wodną łączącą Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym ma wybudować za 992 mln zł polsko-belgijskie konsorcjum NDI i Besix. To pierwszy etap budowy. Koszt całej inwestycji szacowany jest na 2 mld zł. Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną ma mieć około 1 km długości i 5 metrów głębokości. Budowa kanału ma potrwać do 2022 roku.
Rząd PiS przekonuje, że kanał jest potrzebny, bo umożliwi wpływanie jednostkom na Zalew Wiślany, a dziś wymaga to zgody Rosji. Ma więc mieć znaczenie dla suwerenności kraju. Ponadto kanał ma się przyczynić do rozkwitu portu w Elblągu i poprawić kwestie związane z obronnością. Jest także jedną z obietnic wyborczych składanych przez Jarosława Kaczyńskiego.
Symboliczny przekop przez Mierzeję Wiślaną rozpoczął sam prezes PiS, wbijając łopatę w Kątach Rybackich przed wyborami samorządowymi w październiku 2018 r. (słupek wkopany przez Jarosława Kaczyńskiego zaginął dwa tygodnie po uroczystej inauguracji, aby odnaleźć się po miesiącu, kiedy wyrzuciło go morze).
Jarosław Kaczyński wkopuje słupek geodezyjny wyznaczający przebieg przekopu Mierzei Wiślanej, który ma połączyć Zalew Wiślany z Morzem Bałtyckim Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl
Pomorscy samorządowcy, mieszkańcy Mierzei, organizacje ekologiczne i duża grupa naukowców uważa inwestycję za nieopłacalną i bezsensowną z ekonomicznego punktu widzenia oraz szkodliwą dla przyrody.
Wśród zagrożeń dla środowiska wymienia się m.in.:
- zniszczenie przez kanał trzcinowisk, które są ptasim siedliskiem;
- zagrożenia na tarliska sandacza i innych ryb słodkowodnych;
- negatywne działanie dużych statków wpływających na Zalew Wiślany (fale niszczące roślinność brzegową, a w okresie lęgowym gniazda);
- tor wodny przetnie szlaki migracyjne ptaków, nietoperzy oraz ryb dwuśrodowiskowych (słono-słodkowodnych), np. węgorza, łososia i troci wędrownej;
- przekop utrudni migracje dzików, jeleniowatych i drapieżników na Mierzei Wiślanej.
-
Kto stoi za atakiem dronów na Moskwę? Trzy możliwe wersje. "Każda fatalna dla Rosji"
-
"Lex Tusk" to "chamówa na wygrywanie wyborów" i "sanacja 2.0". Czy komisja stanie się memem?
-
"Mężczyźni trzymali ją za włosy i gwałcili, a matka patrzyła. Czasem się uśmiechała". Dramat małych uchodźców z Ukrainy
-
W co gra Ukraina ws. kontrofensywy? "Być może za dużo się spodziewamy"
-
Rzecznik PiS o wpisie Tomasza Lisa: Hejt, agresja i pogarda
- Wyniki Lotto 30.05.2023, wtorek [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- "Nie ma lex anty-Tusk, jest lex anty-Putin". Czarnek: Tusk sam się w to wkomponowuje
- Rotnicka komentuje zapowiedź startu Giertycha do Senatu. "Nie wiem co nim kierowało, nie jestem psychologiem"
- Prof. Pyrć odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju. To protest przeciwko decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk"
- Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"