Porwanie 10-letniego Ibrahima. Matka chłopca niezadowolona z działań policji. Jedzie szukać pomocy w Belgii
Policja poszukuje 10-letniego chłopca o imieniu Ibrahim. Uruchomiona została procedura Child Alert. Dziecko - jak podają funkcjonariusze - miało zostać uprowadzone przez obywatela Maroka. Chłopiec zaginął w Gdyni. Jak opisuje policja, ma około 150 centymetrów wzrostu, brązowe oczy i włosy. W chwili zaginięcia miał być ubrany w pomarańczową kurtkę, białą bluzę z Kaczorem Donaldem, jeansy i czarne buty.
Policja ostrzega, że ojciec Ibrahima, który dokonał uprowadzenia, może być uzbrojony. Azeddine Oudriss odsiadywał w Niemczech karę za przemyt narkotyków z Belgii.
Matka Ibrahima krytykuje działania policji
Według informacji trójmiejskiej "Gazety Wyborczej", dziecko wraz z ojcem-porywaczem może już być w Belgii. Z ustaleń gazety wynika, że po raz pierwszy ojciec usiłował uprowadzić Ibrahima w marcu 2019 roku, gdy chłopiec pojechał z klasą na basen. Wtedy, dzięki interwencji nauczycielki, nie doszło do porwania.
Matka porwanego 10-letka rozmawiała z dziennikarzami. Poinformowała, że dzwonił do niej były partner. Rozmawiała też chwilę z synem, który jest bardzo spokojny, "prawdopodobnie został mu podany jakiś środek uspokajający". - Dał mi syna do telefonu. Powiedział, że chce, żeby Ibrahim ze mną porozmawiał. Moje dziecko powiedziało, że jest wszystko dobrze, papa dał mu jeść i pytał, czy po niego przyjadę - mówiła kobieta. Nie wie, gdzie jest dziecko, gdyż porywacz powiedział jej, że to "nie jej interes" i zapowiedział, że jeszcze się z nią skontaktuje.
Matka Ibrahima jest jednak niezadowolona z tego, co robi policja i ma zamiar sama udać się do Belgii, w której mieszkała 13 lat.
- W Polsce zrobiłam wszystko i polska strona mi nie pomogła w ogóle - powiedziała. - Krótko po porwaniu sprawdzałam sygnał wysyłany przez aplikację lokalizującą, zainstalowaną w telefonie dziecka. Powiedziałam, jaki adres mi się wyświetla. Został tam wysłany patrol policji, nie znalazł nic. W tym samym czasie pojechał tam mój szwagier i znalazł telefon wyrzucony z samochodu - relacjonowała. Powiedziała również, że jest krytyczna wobec policji, ponieważ ojca Ibrahima można było zatrzymać na terenie Polski, należało jedynie wydać decyzję o uszczelnieniu granic. Spodziewa się, że belgijska policja lepiej zajmie się sprawą, gdyż uważa ją za sprawniejszą.
Wcześniej, na konferencji Komendy Głównej Policji, jej rzecznik Mariusz Ciarka, zapewnił, że nad sprawą uprowadzenia dziecka policja pracuje od pierwszych minut po zgłoszeniu. - Rozpoczęliśmy poszukiwania 10-letniego Ibrahima natychmiast po zgłoszeniu - mówił.
Child Alert natychmiastowo
W związku z zaginięciem Ibrahima rano uruchomiony został Child Alert. Jest to system natychmiastowego rozpowszechniania wizerunku zaginionego dziecka, za pośrednictwem dostępnych mediów. Podstawowym założeniem Child Alertu jest jak najszybsze zawiadomienie o zaginięciu dziecka jak największej liczby osób, co ma umożliwić natychmiastowe społeczne zaangażowanie w poszukiwania. Standardowy Alert w przypadku zaginięcia dziecka trwa 12 godzin.
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział też dziennikarzom w Brukseli, że jeśli okaże się, iż chłopiec został porwany i jest na terenie Belgii, Polska na pewno wystąpi do Belgii o jego powrót do kraju.
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Gdyby nie on, Ruda Śląska mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. "To bardzo źle, że nie został upamiętniony"
-
Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"
- Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom