Śmierć Igora Stachowiaka. Sąd skazał policjantów. Wyrok prawomocny
Sąd Okręgowy we Wrocławiu utrzymał w mocy wyroki I instancji wobec funkcjonariuszy zamieszanych w sprawę śmierci Igora Stachowiaka. Policjant, który użył wobec mężczyzny tasera (paralizatora elektrycznego) został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności. Reszta funkcjonariuszy na kary więzienia w wysokości dwóch lat. Dodatkowo cała czwórka ma zakaz wykonywania zawodu policjanta.
W poniedziałek przed SO zakończyły się mowy końcowe obrońców byłych policjantów oraz oskarżyciela posiłkowego w tym procesie. Ostatnie słowa wygłosili też dwaj oskarżeni, którzy byli na sali - Paweł P. i Adam W.
Śmierć Igora Stachowiaka. Pierwszy wyrok
W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia Starego Miasta uznał, że czterej byli policjanci - Łukasz R., Paweł G., Paweł P. i Adam W. - są winni przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem. Najwyższą karę 2,5 roku więzienia sąd orzekł dla Łukasza R., który trzykrotnie użył wobec Stachowiaka tzw. tasera (paralizatora elektrycznego). Pozostali oskarżeni zostali skazani na 2 lata więzienia. Mieli, jak mówił sąd, "asystować przy użyciu urządzenia taser".
Od wyroku odwołała się rodzina Stachowiaka, która była oskarżycielem posiłkowym w tym procesie i chciała zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci. Apelację złożyli też obrońcy byłych policjantów, domagając się ich uniewinnienia.
Pełnomocnik rodziny Stachowiaka, oskarżyciel posiłkowy, mec. Mikołaj Pietrzak podkreślił w poniedziałek w mowie końcowej w SO, że sprawiedliwy wyrok w tej sprawie to taki, który "przede wszystkim stwierdza, że istnieje związek pomiędzy zachowaniem oskarżonych funkcjonariuszy, a śmiercią Igora Stachowiaka".
Z kolei obrona Pawła P. zaznaczała, że udział poszczególnych oskarżonych w wydarzeniach, które rozegrały się na komisariacie, jest różny. P. - jak wskazywała obrona nie używał tasera i nie był nawet przeszkolony do używania tego urządzenia, a więc - jak podkreślono - nie miał świadomości, jakie skutki może wywołać kilkukrotne rażenie tym urządzeniem poszkodowanego.
Śledztwo dotyczące przekroczenia uprawień przez policjantów i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka wszczęła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Starego Miasta. Decyzją Prokuratury Krajowej postępowanie zostało jednak przekazane Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu.
Podczas śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków, powołano biegłych - lekarzy medycyny sądowej oraz z zakresu fonoskopii, biologii, toksykologii, genetyki, informatyki, daktyloskopii, taktyki i techniki interwencji. Zabezpieczono także dokumenty oraz nagrania z monitoringu, kamer - paralizatora i telefonów komórkowych. Przeprowadzono też eksperyment procesowy.
Śmierć Igora Stachowiaka
Do tragicznych w skutkach wydarzeń na wrocławskim komisariacie doszło w maju 2016 roku. 25-letni Igor Stachowiak został wówczas zatrzymany przez pomyłkę - po tym jak wrocławskim policjantom kilka dni wcześniej zbiegł - podobny do niego - inny mężczyzna.
W trakcie zatrzymania funkcjonariusze wielokrotnie uciskali szyję Igora, a po skuciu kajdankami i przewiezieniu na komendę - kilka razy razili go paralizatorem. Jeszcze tego samego dnia mężczyzna - który był pod wpływem środków psychoaktywnych - zmarł. Sprawa przez blisko rok pozostawała niewyjaśniona.
Po śmierci Stachowiaka w maju 2016 r. pod komisariatem przez kilka dni trwały zamieszki. Mieszkańcy protestowali, sugerując, że policjanci doprowadzili do śmierci zatrzymanego. Za spowodowanie tych zamieszek i naruszenie nietykalności policjantów oskarżono i skazano kilkadziesiąt osób.
W maju 2017 r. po ujawnieniu przez media nagrania z kamery paralizatora, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka na komisariacie, ówczesny minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak odwołał komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Stanowiska stracili też komendant miejski i zastępca komendanta komisariatu Stare Miasto.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
DOSTĘP PREMIUM
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Nie tylko willa. MEiN przeznaczył 500 tys. złotych na docieplenie kościoła. "Tą sprawą powinny zająć się służby"
- "Z 40 jeńców Rosjanie wykastrowali ponad połowę". Polscy ratownicy idą w ogień Putina
- PiS wycofuje się z "podatku od zbiórek". Morawiecki: Dałem jasne dyspozycje
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- FBI w wakacyjnym domu Joe Bidena. W tle niejawne dokumenty. "Pełne wsparcie i współpraca"
- Turcja zablokuje Szwecji i Finlandii drogę do NATO, nawet gdyby Rosja planowała atak. "Nasze stanowisko się nie zmieni"
- Rafał Baniak zatrzymany przez CBA. Były wiceminister skarbu "uważa się za osobę niewinną"
- Lawina w Himalajach. Zginęło dwóch polskich narciarzy