Koronawirus a wyjazdy na narty do Włoch. Czy można odwołać wakacje i liczyć na zwrot kosztów?
Coraz więcej krajów w Europie ogłasza przypadki zarażania koronawirusem. Największe ognisko - poza Azją - występuję w północnych Włoszech. To popularny kierunek wyjazdów Polaków na narty. W naszym kraju na razie oficjalnie nie potwierdzono żadnego przypadku zarażenia.
Marek Kamieński z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych przekonuje, że jego branża nie lekceważy zagrożenia. - Należy jednak zachować zdrowy rozsądek. Pamiętajmy, że w Polsce ludzie umierają na grypę, a można się nią zarazić wszędzie – mówił Kamieński. Przypominał jednocześnie, że jeżeli ktoś ma wykupiony wyjazd zorganizowany w rejon dotknięty koronawirusem, to ustawa o turystyce daje mu prawo do rezygnacji i zwrotu poniesionych kosztów. - Mówi o tym artykuł 47 tej ustawy. Klient ma prawo odstąpić od umowy w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. I koronawirus jest tu świetnym przykładem.
Duże biura w całości odwołały lotnicze rejsy narciarskie i oddały klientom pieniądze, i sprawa jest zamknięta – wskazywał gość TOK FM i dodawał, że największe kontrowersje budzi określenie "najbliższa okolica". - Proszę mnie nie pytać, co to dokładnie oznacza. Taka jest dyrektywa europejska i tak to zapisano. Nie ma wykładni. Obecnej sytuacji nie można przełożyć np. na (wyjazd) do Austrii czy na Maltę. Zawsze można zrezygnować z wyjazdu w takie miejsca, ale trzeba liczyć się z kosztami – wyjaśniał gość TOK FM.
W dużo gorszej sytuacji są osoby, które na własną rękę chciały zorganizować swój wyjazd do Włoch. - Postawmy sprawę jasno. Jeśli ktoś sam kupił sobie bilet lotniczy, zarezerwował hotel, to musi się sam martwić – mówił Kamieński.
Ekspert dodał też, że na razie jest zbyt wcześnie, żeby podać jakie straty ponosi branża turystyczna w związku z koronawirusem.
Koronawirus w Europie. Kryzys w turystyce
W weekend rząd włoski ogłosił, że grupy młodzieżowe i studenckie nie mogą opuszczać kraju. W środę przedłużył zakaz do 15 marca. Podobną decyzję o zakazie podróży podjął prewencyjnie Izrael, gdzie do tej pory zachorowały trzy osoby. Jak informuje krakowska "Gazeta Wyborcza", odwołano już wiele wycieczek i hotelowych rezerwacji z tych krajów do Krakowa czy Muzeum Auschwitz.
Branża turystyczna w Rzymie alarmuje, że znalazła się w głębokim kryzysie w wyniku szerzenia się koronawirusa we Włoszech. Właściciele hoteli informują, że w niektórych odwołano nawet 90 procent rezerwacji. Burmistrz stolicy Włoch apeluje do rządu o pomoc.
We Włoszech z powodu koronawirusa zmarło już 14 osób.
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Większość Polek i Polaków wzięłaby udział w referendum ws. aborcji. "Nie chcą mieć prawa rodem z republik islamskich" [SONDAŻ]
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
-
Policja opublikowała zdjęcie poszukiwanego 24-latka. Miał zabić dwie osoby. Trwa obława
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan
- Poseł PiS zrezygnował z mandatu. Już czeka na niego fotel prezesa