Warszawski klub Pogłos organizuje imprezę charytatywną. Środki będą przekazane potrzebującym w Syrii

W warszawskim klubie Pogłos odbędzie się charytatywna impreza "My przeciwko wojnie", z której dochód przeznaczony będzie na pomoc cywilom w ogarniętej wojną Syrii.
Zobacz wideo

Wydarzenie zaplanowano na 3 kwietnia, a jego szczegóły opisane są pod tym linkiem. 

- Wśród muzyków w Warszawie i okolicach są różne osoby działające aktywistycznie, wiele postaci z barwnych środowisk, wiele osób działających na scenie muzyki tanecznej, eksperymentalnej, nowej, gitarowej, etc. Wszyscy powinniśmy pamiętać, że będąc tak liczną grupą możemy podejmować próby poprawienia czyjegoś losu - mówi w rozmowie z tokfm.pl Miłosz Cirocki, pomysłodawca imprezy. 

Dochód z wydarzenia przekazany będzie organizacji “White Helmets”. Jej główne zadania to wydobywanie rannych spod gruzów i udzielanie im pomocy medycznej, a także ewakuacja ludności cywilnej ze stref zagrożonych. Poza tym ochotnicy zajmują się między innymi gaszeniem pożarów, zabezpieczaniem uszkodzonych budynków, ostrzeganiem dzieci przed zbliżaniem się do niewybuchów i odgruzowywaniem dróg.

- Chociaż zbiórki pieniężne nie naprawiają świata bezpośrednio, to przekazanie większej kwoty sprawdzonym organizacjom robiącym dobrą pracę może komuś uratować życie. Dlatego zbieramy na "White Helmets", oddolną inicjatywę działającą w Syrii na terenach dotkniętych działaniami zbrojnymi, zajmującą się pomocą lekarską dla rannych, niezależnie od poglądów i pochodzenia - kontynuuje Cirocki. 

Na początku marca Turcja rozpoczęła ofensywę przeciwko siłom syryjskim w Idlibie. To odpowiedź na ataki reżimu prezydenta Baszara al-Asada, na skutek których zginęli tureccy żołnierze. 

Od kilku dni tysiące migrantów próbują przekroczyć granicę turecko-grecką. Turcja zapowiada “wysłanie” kolejnych “milionów”  na granicę z Europą. Ankara chce w ten sposób wymusić na UE wsparcie w opanowaniu syryjskiego kryzysu uchodźczego.

Tymczasem Grecja nie otwiera granic. Rejony przygraniczne patrolowane są przez wojsko i policję. Służby używają wobec migrantów siły - w ruch idą armatki wodne i gaz łzawiący. 

Osoby, którym udaje się przedostać do Grecji, są aresztowane. W poniedziałek władze poinformowały, że aresztowano 24 tysiące osób, zatrzymano 183.

Część uchodźców stara się dostać do Grecji łodziami wiosłowymi lub brodząc przez rzekę Maricę.

Odkąd Ankara ogłosiła pod koniec zeszłego tygodnia, że nie będzie zatrzymywać migrantów starających się przedostać do Europy. Tysiące Afgańczyków, Syryjczyków, Irańczyków, Pakistańczyków i mieszkańców innych krajów Afryki i Azji pospieszyło, by spróbować swojego szczęścia - podaje Associated Press. Styczniowe dane władz Grecji sprzed wzmożonych walk w syryjskiej prowincji Idlib, które spowodowały masowy exodus ok. 900 tys. osób, pokazują, że 35 proc. osób, które przybyły do Grecji z Turcji, to Afgańczycy, a Syryjczycy stanowili 14 proc.

- Grecja może liczyć na pełne wsparcie ze strony Unii Europejskiej - zdeklarowała we wtorek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen . Padła też konkretna propozycja : 700 milionów euro jednorazowej pomocy.

W ostatnich latach Turcja przyjęła 4 mln uchodźców, w tym około 3,6 miliona z Syrii, a na mocy umowy z UE z 2016 roku zaostrzyła kontrole graniczne z Europą i zobowiązała się do zatrzymywania migrantów na swoim terytorium. Jednak Ankara od dawna narzeka na brak unijnego wsparcia w opiece nad największą populacją uchodźców na świecie. Jako że z obiecanych na ten cel 6 mld euro wypłacono Turcji ok. 3 mld, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan chce renegocjować umowę. Sam twierdzi, że Turcja wydała dotychczas 40 mld dolarów na przyjęcie uchodźców.

W 2015 roku do Europy dotarło około miliona osób, głównie szlakiem prowadzącym z Turcji do Grecji.

Posłuchaj w Aplikacji TOK FM:

TOK FM PREMIUM