Na pomoc szpitalom. Fryzjerzy przekazują żele do dezynfekcji, a pani Ela szyje maski. "Sytuacja jest nadzwyczajna"
Grupę koordynuje kosmetolog Lucyna Łazarewicz-Lorens z Olsztyna. Cała pomoc odbywa się nieodpłatnie. - Wymieniamy się na bieżąco informacjami, która placówka potrzebuje jakiej pomocy i numery telefonów są przekazywane bezpośrednio do osób zgłaszających zapotrzebowanie - mówi koordynatorka.
Koronawirus w Polsce. Czego potrzebują szpitale?
Szpitale na utworzonej grupie piszą, czego potrzebują. Dla przykładu placówka w Mińsku Mazowieckim zgłasza pilne zapotrzebowanie na maseczki chirurgiczne, rękawice nitrylowe, gogle ochronne czy płyny do dezynfekcji. Szpital Zachodni w Grodzisku napisał, że najbardziej potrzebne są fartuchy i maseczki. Szpital w Chełmie zgłasza pilne zapotrzebowanie na kombinezony ochronne (300 sztuk), gogle, maski, rękawice, ale też m.in. żele do dezynfekcji. Podobnie placówki w Zielonej Górze czy w Bydgoszczy. Do tego też szpital w Łomży czy pogotowie ratunkowe w Legnicy. Na liście potrzebujących są też Olsztyn, Inowrocław i wiele innych miast.
Koronawirus w Polsce. Pomoc dla szpitali. Jak to działa?
Do pomocy zgłaszają się fryzjerzy, kosmetyczki, kosmetolodzy, fizjoterapeuci, masażyści, tatuażyści. - Apelujemy o przekazywanie tych środków, które mamy na stanie - mówi pani Lucyna, dodając, że na dziś w szpitalach wszystkie przedmioty ochrony osobistej przydadzą się najbardziej. Założyciele grupy apelują, żeby przekazywać swoje paczki pod szpitalami, bez pośredników, aby nie narażać się na próbę oszustwa. A także przede wszystkim, by pamiętać o własnym bezpieczeństwie. Część materiałów już została przekazana - m.in. rękawiczki i środki do dezynfekcji do szpitala zakaźnego w Łańcucie.
Koronawirus w Polsce. Pomoc dla szpitali. Pani Ela szyje maski
Pomoc deklarują nie tylko fryzjerzy czy kosmetyczki. Są też informacje od przedsiębiorców, którzy podejmują decyzję o szyciu maseczek na większą skalę. Dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, diagnostów. M.in. zakład odzieżowy z Tarnowskich Gór zadeklarował gotowość do szycia odzieży ochronnej. Podobnie szwalnia z Wrocławia.
Maseczki szyją też osoby prywatne, głównie dla siebie, ale bywa, że i dla rodziny czy znajomych. Wśród takich osób jest Elżbieta Wąs z Lubartowa pod Lublinem. Uszyła już kilkadziesiąt - ze sterylnych podkładów, które miała w schowku na "czarną godzinę". Jak mówi, gdy była młodsza, dużo rzeczy robiło się samodzielnie. Swetry na drutach czy ubrania szyte na maszynie. Stąd umiejętności, które dziś bardzo się przydają. - Sytuacja jest nadzwyczajna, wyciągnęłam maszynę i szyję - mówi pani Ela.
Maseczki szyje też posłanka Koalicji Obywatelskiej - Zofia Czernow. Jak informuje na Twitterze, będą one przekazane pracownikom pomocy społecznej, którzy są narażeni na zakażenie, "pracując w terenie i korzystając z komunikacji publicznej".
Koronawirus w Polsce. Minister zapowiada pomoc
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że do 19 szpitali jednoimiennych trafi w poniedziałek po tysiąc maseczek i kombinezonów oraz odpowiednia liczba okularów ochronnych. Podkreślił, że szpitale zakaźne będą w pierwszej kolejności zabezpieczone w sprzęt ochrony osobistej.