Na daleką Wolę w kilkanaście minut. W Warszawie otwarto nowe stacje metra
Od soboty druga linia metra dojeżdża na stację Księcia Janusza na wolskm Ulrychowie. Dwie pozostałe nowe stacje to Młynów i Płocka. Dzięki temu możliwy będzie szybki i bezpośredni dojazd z Woli do Śródmieścia i na Pragę.
Otwarcie nowych odcinków metra w Warszawie zawsze odbywało się w iście świątecznej atmosferze. Z licznym udziałem władz miasta, radnych i przede wszystkim - mieszkańców. Tak miało być i tym razem. Jeszcze kilka tygodni temu warszawski ratusz planował zorganizowanie wielkiej imprezy z okazji otwarcia nowego odcinka drugiej linii, a także 25. rocznicy otwarcia pierwszej linii. W związku z epidemią koronawirusa plan ten się nie powiódł. W sobotę nie było żadnego uroczystego wydarzenia, a prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zaapelował do mieszkańców, by na razie wstrzymali się ze zwiedzaniem i nie gromadzili się na stacjach.
- Apeluję do warszawianek i warszawiaków o rozsądek. Proszę wszystkich, którzy chcieliby podziemne przystanki po prostu zobaczyć, zostańcie w domu. Gdy minie epidemia, z pewnością będzie na to lepszy czas - powiedział Trzaskowski. Wyjaśnił, że podjął decyzję o jak najszybszym otwarciu nowego odcinka metra, aby usprawnić komunikacje w mieście. Według ostatnich danych, co dzień II linia metra przewozi niewiele ponad 20 tys. pasażerów.
Metro na daleką Wolę. Jak wyglądają nowe stacje?
Wolski odcinek podziemnej kolei składa się z trzech stacji, trzech wentylatorni, a także łączących je tuneli, co wydłuża drugą linię metra o 3,4 kilometra. Pierwszą z nowo otwieranych stacji jest Płocka, po południowej stronie skrzyżowania ulicy Płockiej z Wolską. W jej wnętrzu dominują kolory miedzi i brązu, które nawiązują do fabrycznej historii Woli.
Warszawskie metro. Stacja Płocka na Woli Materiały Prasowe
Kolejną nową stacją jest Młynów, przystanek wybudowany pod ul. Górczewską, między Płocką a wiaduktem linii kolejowej. Na niej dominuje kolor niebieski, który jest odniesieniem do pobliskiego basenu na Moczydle.
Stacja metra Młynów w Warszawie Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Ostatnią stacją tego odcinka jest Księcia Janusza, pod ul. Górczewską, po wschodniej stronie skrzyżowania z ul. Księcia Janusza. Zieleń w jej wystroju nawiązuje do pobliskich parków Moczydło i Szymańskiego.
Stacja metra Księcia Janusza Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Wolski odcinek metra został wybudowany przez firmę Gülermak. Za realizację otrzyma ona 1 147 999 590 zł brutto. Inwestycja jest współfinansowana przez Unię Europejską z Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Środki unijne pokrywają 75 proc. kosztów kwalifikowalnych.
Prace budowlane tego odcinka drugiej linii metra, wynikające z kontraktu, trwały 38 miesięcy, a od listopada ubiegłego roku prowadzone były wymagane prawem odbiory. "Po uzyskaniu pozytywnych opinii z kontroli przeprowadzonych przez Państwową Straż Pożarną i Stację Sanitarno-Epidemiologiczną możliwe było wystąpienie do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (WINB) z wnioskiem o wydanie pozwolenia na użytkowanie" - informuje w komunikacie stołeczny ratusz. Ostatecznie, pozwolenie zostało wydane w środę, 31 marca.
-
Gdy policja znalazła jej dzieci w beczce, poczuła ulgę. Jolanta K. - wyrodna matka czy ofiara?
-
Najpierw obdukcja, teraz donos. Aktywista po akcji SOP w Świdniku: Tak tego nie zostawię
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
- Kolejnemu rządowi PiS "puszczą wszystkie hamulce". "Będą chcieli osłabić lub nawet kupić TVN" [podkast DZIEŃ PO WYBORACH]
- Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
- "Kładę się spać i widzę linię, która idzie mi przez salon!". Protesty i okrągły stół w sprawie kolei CPK na Śląsku
- Krzysztof Brejza zawiesił kampanię. "Dotarły do mnie szokujące informacje"
- 31-latka nie zwróciła pracodawcy komputera, bo się obraziła. Grozi jej do 5 lat więzienia