Licealista chce, by sąd zablokował matury. Chodzi o zdrowie i życie uczniów oraz nauczycieli
Tymon Radzik, maturzysta z Liceum im. Stanisława Staszica w Warszawie, pozywa ministra edukacji za to, że nie odwołując egzaminów maturalnych, naraża jego zdrowie i życie. W sądzie złożył też wniosek o zabezpieczenie swoich roszczeń. Jak tłumaczy, chodzi np. o nakazanie szefowi resortu edukacji przesunięcia terminu matur. - Wnoszę o to, by sąd nakazał Ministrowi Edukacji Narodowej niezwłocznie podjąć skuteczne działania, zmierzające do nieprzeprowadzenia egzaminu maturalnego w dniach 4 - 22 maja - mówi Tymon Radzik. - Ministerstwo, biorąc odpowiedzialność za życie i zdrowie dziesiątek tysięcy młodych ludzi, ale również nauczycieli, którzy musieliby taki proces maturalny zorganizować, powinno podjąć jasną i czytelną decyzję, poinformować maturzystów i nauczycieli, jakie są możliwe scenariusze rozwoju sytuacji - dodaje licealista.
Uczeń nie kryje, że oczekiwanie na decyzję ministra jest bardzo stresujące. - Największym problemem na dziś nie jest to, jaką decyzję podejmie rząd, ale że rząd tej decyzji nie podejmuje w ogóle - mówi uczeń warszawskiego liceum. Dlaczego chce zablokowania matur? - Złożyłem swój wniosek o zabezpieczenie dlatego, że w chwili obecnej wszystko wskazuje na to - w tym stan wiedzy naukowej, ale też jak wynika z doniesień medialnych także stan wiedzy rządzących - że nierealne jest przeprowadzenie matur w maju bez narażania życia i zdrowia maturzystów - podkreśla Tymon Radzik.
Na podobne działanie zdecydowali się także uczniowie z Ruchu Protestujących Maturzystów.
Co z maturami? Uczniowie chcą znać terminy
W związku z trwającą pandemią koronawirusa egzaminy kończące szkołę, odpowiednik polskich matur, zostały już odwołane m.in. w Wielkiej Brytanii i Francji. Wiadomo także, że nie będzie w tym roku matur międzynarodowych, które zdawała m.in. cześć polskich maturzystów. A o polskich maturach wciąż nic nie wiadomo.
Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek (6 kwietnia) na spotkaniu z internautami powiedział, że nie sądzi, aby mogło dojść do odwołania matur, ale należy się liczyć z tym, że egzaminy zostaną przesunięte.
W sprawie egzaminów wypowiedziała się już m.in. Polska Unia Edukacyjna. Organizacja stoi na stanowisku, że "jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest odwołanie egzaminu ósmoklasisty i przeprowadzenie rekrutacji na podstawie konkursu świadectw, a także odwołanie egzaminu maturalnego i wydanie uczniom świadectw maturalnych na podstawie wyników uzyskanych przez nich w toku kształcenia".
Sami uczniowie są już zniecierpliwieni brakiem decyzji w sprawie kończących szkołę egzaminów. Pod listem maturzystów o zajęcie jasnego stanowiska w sprawie ich terminu - wystosowanym do premiera Mateusza Morawieckiego - podpisało się w internecie ponad 42 tysiące osób.