Dlaczego fundacja Rydzyka ukrywa, na co wydała środki publiczne? W tej sprawie został skierowany akt oskarżenia
Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyła w sądzie subsydiarny akt oskarżenia przeciwko członkom zarządu fundacji Lex Veritatis, w tym także przeciwko Tadeuszowi Rydzykowi. W 2016 roku złożyli do fundacji wniosek o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej działań finansowanych ze środków publicznych i do tej pory nie dostali odpowiedzi. Sprawę przybliżył gość Jakuba Janiszewskiego, Szymon Osowski z Watchdog Polska.
- Polskie prawo przewiduje, że jeżeli podmiot prywatny, jak w tym wypadku fundacja, dostaje środki publiczne i realizuje działalność z tych środków, to musi powiedzieć, z kim podpisał umowę, na co wydał pieniądze w tej sferze publicznej. Od wielu lat przyglądamy się, jak różne fundacje wydają środki publiczne. W 2016 roku zapytaliśmy o to fundację Lux Veritatis. I od pierwszego wniosku zaczęły się schody - opowiadał Osowski.
Wspominał, że najpierw fundacja twierdziła, że nie podlega pod przepisy dotyczące jawności, a potem, że nie będzie odpowiadała, bo "nie wiadomo, kto finansuje Watchdog Polska".
- Później były wyroki sądów administracyjnych. Nierespektowane. W końcu stwierdziliśmy, że fundacja nam robi tyle przeszkód, że złożyliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - mówił Osowski. Jak wyjaśnił, polska ustawa o dostępie do informacji publicznych od samego początku przewiduje, że kto nie udostępnia tych informacji, może podlegać odpowiedzialności karnej i w tym przypadku do roku pozbawienia wolności. Za ukrywanie informacji są wysokie sankcje.
Jak to się stało, że to Watchdog Polska złożyła akt oskarżenia?
- Prokurator niechętnie chciał się zajmować tą sprawą, sprawy dotyczące jawności nie są priorytetowe. Dwa razy odmówił zajmowania się tą sprawą i dlatego skierowaliśmy akt oskarżenie w tej sprawie, występujemy zamiast prokuratura - tłumaczył Osowski.
A co teraz? - Może być tak, że sąd stwierdzi, że nie będzie się tym zajmował, mamy takie obawy. Mam nadzieję jednak, że dojdzie do procesu i że będziemy mogli odpytać zarząd, dlaczego nie chciał odpowiedzieć, jaka była ich motywacja, żeby nie odpowiedzieć, co się stało z pieniędzmi podatników - mówił Osowski. Dodał też, że Watchdog Polska nie jest za tym, żeby ktoś poszedł do więzienia, ale są już bezradni na drodze administracyjnej, a chcą poznać odpowiedź na pytanie, "co się dzieje z naszymi podatkami", bo te pieniądze to są nasze podatki.
DOSTĘP PREMIUM
- WOŚP nie ma nic wspólnego z polityką. "Ale Owsiak jest liderem, przywódcą i przez to jest groźny"
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Przegląd Prasy styczniowej - czy mamy "enough in the tank" na początku roku?
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Jeden z podejrzanych zatrzymany. "Pozostali nie mogą spać spokojnie"
- Banaś idzie do prokuratury ws. kontroli NIK w Orlenie. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa"
- "Interwencja" dostała list pożegnalny ofiar wybuchu w Katowicach? Prokuratura zabrała głos: Podjęliśmy działania