Karnista o zatrzymaniu aktywistki LGBT: Według relacji mediów wyglądało to trochę jak porwanie
Helsińska Fundacja Praw Człowieka postanowiła interweniować w sprawie zatrzymania aktywistki LGBT z kolektywu "Stop Bzdurom". Kobieta została zatrzymana przez policję we wtorek w związku z atakiem na furgonetkę z homofobicznymi treściami na plandece. Zdarzyło się to pod koniec czerwca na warszawskim Śródmieściu. Grupa osób zaatakowała kierowcę furgonetki. Przecięto oponę, urwano lusterko i tablicę rejestracyjną. Prokuratura zakwalifikowała to jako występek o charakterze chuligańskim. Według śledczych zatrzymana miała w tym współuczestniczyć.
- Sama sprawa jest jednak dość kuriozalna - stwierdził w "Światopodglądzie" w TOK FM karnista i przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dr Piotr Kładoczny. Jego zdaniem o "występku o charakterze chuligańskim" możemy mówić wtedy, kiedy do jakiegoś czynu dochodzi "bez powodu lub z błahego powodu". - A to działanie było z pewnych, bardzo konkretnych pobudek, to jest w ramach ochrony przed tymi [homofobicznymi - red.] hasłami i jako pewnego rodzaju sprzeciw przed zniesławianiem ruchu czy osób LGBT - tłumaczył Kładoczny.
Kontrowersyjne zatrzymanie
Najwięcej kontrowersji wywołało jednak samo zatrzymanie aktywistki. Jak opisywała "Gazeta Wyborcza", dziewczyna została obezwładniona, położona na podłodze i zakuta w kajdanki. "GW" cytowała też rozmowę funkcjonariuszy z aktywistką:
- Ja przyszedłem cię zatrzymać, kulturalnie chciałem z tobą wyjść - mówi przedstawiciel służb.
- Wp.....lając się do mieszkania, to jest to mało kulturalna sytuacja. Czy mogę założyć buty? - pyta aktywistka. Funkcjonariusz zapowiada, że będzie liczył do pięciu. Zatrzymana ma na rękach kajdanki zapięte z tyłu."
W rozmowie z Agnieszką Lichnerowicz w TOK FM Kładoczny podkreślał, że funkcjonariusze policji zawsze "powinni działać z poszanowaniem godności człowieka", a także "proporcjonalnie do sytuacji". - I teraz pytanie jest takie: czy rzeczywiście potrzebne było przyjście i zatrzymanie pani bez uprzedzenia, nie można było wezwać jej po prostu na przesłuchanie? - dziwił się karnista.
- Z mediów dowiedzieliśmy się też, że policjanci [zatrzymujący aktywistkę - red.] przedstawili się, ale powiedzieli, żeby tego dalej nie przekazywać. Z punktu widzenia prawa do obrony to jest nielogiczne i bezsensowne. Właśnie po to chcemy wiedzieć, kto brał udział w interwencji, żeby móc powiedzieć o tym komuś innemu, na przykład obrońcy - wyjaśniał dalej gość TOK FM. - Według tego, jak sprawę przedstawiły media, wygląda to trochę jak porwanie - skomentował.
Prokuratura domagała się aresztu
Aktywistka usłyszała kilka zarzutów, w tym m.in. stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu. Odmówiła składania wyjaśnień. Prokuratura wnioskowała o aresztowanie dziewczyny na trzy miesiące, jednak sąd nie przychylił się do tego wniosku. Zdecydował o zastosowaniu dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego w wysokości siedmiu tys. zł.
Kładoczny podkreślił, że tymczasowe aresztowanie jest "najsurowszym środkiem zapobiegawczym". - To, co zrobił sąd, wydaje się rozsądne. (...) Być może cały ten incydent byłby zbędny, gdyby nie to, że ktoś naciskał policję i zlecił takie działanie - stwierdził.
Posłuchaj całej rozmowy!
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
Xi Jinping namówi Putina do pokoju z Ukrainą? "To tylko dobra wymówka"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
W Holandii stworzyli cmentarz, bo Polki "zaczęły pytać, jak mogą pożegnać swoje dzieci"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- "Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
- Inflacja luty 2023. Tak drogo nie było od ponad 20 lat
- Premier Japonii z wizytą w Kijowie. Z Indii do Rzeszowa leciał prywatnym odrzutowcem
- Silna eksplozja na okupowanym Krymie. Zniszczono transport rosyjskich pocisków Kalibr
- Informacje o pochodzeniu koronawirusa zostaną odtajnione. Joe Biden podpisał ustawę