Nagły wzrost zakażeń koronawirusem w prywatnej kopalni. "Powód wydaje się leżeć poza zakładem"
Od początku pandemii w kopalni w Czechowicach-Dziedzicach odnotowano 78 zakażeń, 12 górników już wyzdrowiało, 102 jest na kwarantannie. Rzeczniczka zakładu Małgorzata Bajer tłumaczy, że w firmie przestrzegane były wszystkie procedury związane z profilaktyką przeciw wirusową. - Jeszcze 29 czerwca jedynie czterech pracowników było zarażonych, a sama kopalnia pod tym względem była jednym z najbezpieczniejszych zakładów w branży. Utrzymujemy rygory sanitarne, a powód wzrostu zakażeń wydaje się leżeć poza kopalnią - przekonuje w rozmowie z reporterką TOK FM.
Przebadanych zostanie 300 górników spośród około dwóch tysięcy zatrudnionych w zakładzie. Jeżeli okaże się, że skala zakażeń jest duża, to testy przejdą kolejni pracownicy.
Z powodu absencji, czechowicka kopalnia wstrzymała wydobycie węgla oraz większość robót przygotowawczych
Koronawirus na Śląsku
Od początku epidemii do wtorku (21 lipca) zakażenie koronawirusem zdiagnozowano u 6636 pracowników trzech górniczych spółek, kontrolowanych przez Skarb Państwa. 6209 spośród nich wyzdrowiało (ponad 93,5 proc.). Dane te, oprócz JSW i PGG, obejmują także należącą do spółki Węglokoks Kraj kopalnię Bobrek, gdzie wyzdrowiało już wszystkich 590 zakażonych górników; nie obejmują natomiast prywatnej kopalni Silesia.
Według danych sanepidu w woj. śląskim - gdzie odnotowano najwięcej w kraju zakażeń - do poniedziałku koronawirusa wykryto u 14 tys. 418 osób, z których 373 zmarły. W regionie wyzdrowiało 11 tys. 616 osób, czyli ponad 80,5 proc. wszystkich zakażonych.