Dr Paweł Grzesiowski stracił posadę. "Mamy jedną godność, by mówić to, co się myśli, trzeba być niezależnym"

Dr Paweł Grzesiowski nie jest już pracownikiem Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego - uczelni, która podlega Ministerstwu Zdrowia.
Zobacz wideo

"Mamy jedną godność, by mówić to, co się myśli, trzeba być niezależnym. Nie pracuję już w CMKP. Proszę przy moim nazwisku nie wpisywać tej afiliacji (szczególnie w mediach), aby uniknąć problemów. Bardzo dziękuję współpracownikom ze Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP za współpracę" - napisał w mediach społecznościowych dr Paweł Grzesiowski. 

To znany ekspert, który bardzo często wypowiada się w mediach, zwłaszcza od momentu, gdy na świecie i w Polsce pojawił się koronawirus. Jest aktywny także w mediach społecznościowych, gdzie na bieżąco komentuje działania rządu w sprawie epidemii. Niekiedy jego oceny są dość krytyczne. Dziwił się m.in. temu, że nie testuje się w Polsce osób bezobjawowych. Ostatnio krytykował też przedstawicieli władzy, że nie wprowadza ostrzejszych ograniczeń i tym samym marnuje to, co udało się wypracować wiosną (kiedy przez pierwszą falę epidemii przeszliśmy - w porównaniu do innych państw - w miarę "suchą stopą"). 

W CMKP Grzesiowski prowadził zajęcia m.in. z epidemiologii, zdrowia publicznego i zakażeń szpitalnych. Jak powiedział "Gazecie Wyborczej", dokumenty w sprawie przedłużenia umowy złożył już w czerwcu. - Po tym wpisie mogłem przypuszczać, że umowa ze mną nie zostanie przedłużona o kolejny rok. Dano mi jasno do zrozumienia, że to za krytykę - przyznał dr Grzesiowski.

A chodzi o wpis, który lekarz udostępnił 5 października. Wytknął w nim Ministerstwu Zdrowia błąd w rozporządzeniu o trzech poziomach opieki nad chorymi z koronawirusem. Zwrócił uwagę, że pominięto w nim hospicja stacjonarne, którym nie dano możliwości zlecania testu na SARS-CoV-2. Odpowiedział na to dyrektor CMKP prof. Ryszard Gellert, który napisał: "Panie Doktorze, jako Pański były zwierzchnik zwracam uwagę, że skuteczną drogą interwencji są listy, petycje i wnioski kierowane do odpowiednich instytucji. Apel na TT ma wydźwięk autopromocyjny, co jest kontrproduktywne i nie służy ani sprawie, ani chorym, ani Panu, ani CMKP".

Posłuchaj podcastu:

TOK FM PREMIUM