W Warszawie ponad 2 tys. nauczycieli jest na zwolnieniach. "Zapraszam pana ministra na układanie planu lekcji"
Dziś rząd ma przedstawić nowe obostrzenia, które mają zostać wprowadzone w związku z lawinowym przyrostem przypadków koronawirusa w Polsce. Premier już w czasie niedawnego środowego wystąpienia w Sejmie zapowiadał, że w tryb nauki zdalnej lub hybrydowej przejdą starsze klasy szkół podstawowych. Wcześniej na taki model musiały przestawić się szkoły ponadpodstawowe.
Renata Kaznowska przyznała w rozmowie z Jackiem Żakowskim, że warszawski ratusz sugerował, by rok szkolny 2020/21 rozpocząć dwa tygodnie później, a także, żeby przygotować scenariusze wariantowe, które byłyby wdrażane w zależności od przebiegu sytuacji. Wiceprezydent Warszawy dodawała, że władze stolicy chciały wprowadzenia od samego początku nauki hybrydowej, by rozrzedzić tłum uczniów w szkołach. - Nic z tego się nie wydarzyło - powiedziała w Poranku Radia TOK FM.
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
Decyzja rządu, który zdecydował o przejście na naukę zdalną szkół ponadpodstawowych była dla ratusza zaskoczeniem. - Nie wiem, czym kierował się rząd, pozostawiając szkoły podstawowe w dotychczasowej formie nauki - przyznała.
Podała również inne liczby - te dotyczące nauczycieli pozostających na zwolnieniach lekarskich. Dziś jest ich w Warszawie ponad dwa tysiące na ogólną liczbę 30 tys. pedagogów. Jak dodała, nie są to wyłącznie zwolnienia związane z koronawirusem. - Kolejna olbrzymia grupa nauczycieli jest na kwarantannach. To absolutnie paraliżuje (szkoły) i uniemożliwia dydaktykę - argumentowała Kaznowska.
- Jeżeli ja słyszę, że jest świetnie, bo 98 proc. szkół pracuje w trybie stacjonarnym, to zapraszam pana ministra - niech zobaczy, jak wygląda ułożenie planu lekcji w trybie stacjonarnym przy nieobecnych nauczycielach. Mamy placówki, w których brakuje 20 z 70 nauczycieli - wskazywała wiceprezydent Warszawy.