Raport o McCarricku to gotowy scenariusz do kolejnego filmu "Kler". "Autorytet moralny Kościoła upada"
Watykan opublikował w tym tygodniu 400-stu stronicowy raport dotyczący reakcji Kościoła na sprawę byłego już amerykańskiego kardynała Theodora McCarricka, który dopuszczał się molestowania nieletnich. Wiele miejsca poświęcono w nim między innymi papieżowi Janowi Pawłowi II i jego prawej ręce kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Z watykańskiego raportu wynika wprost, że do hierarchów docierały informacje o przestępstwach, których dopuszczał się McCarrick. Jan Paweł II polecił nawet zbadanie sprawy przez nuncjaturę w Stanach Zjednoczonych. W raporcie znajdujemy informację, że papież wstrzymał wówczas kandydaturę hierarchy na arcybiskupa Waszyngtonu. Ojciec święty postanowił jednak zmienić zdanie, po tym jak McCarrick wysłał list do kardynała Dziwisza, w którym zapewniał, że w całym swoim życiu nie odbył żadnego stosunku seksualnego. Z czasem okazało się, że po prostu kłamał, ale Jan Paweł II uwierzył wtedy w te zapewnienia.
Zdaniem Adama Szostkiewicza z "Polityki" raport o McCarricku pokazuje od wewnątrz sposób działania Kościoła. – Takiego mechanizmu, który jest tak skonstruowany, żeby de facto uczynić tę instytucję niereformowalną. To mocne diagnozy, ale oddają rzeczywistość – ocenił gość Daniela Passenta. Jak dodał, jest nadal w trakcie lektury watykańskiego raportu, ale obraz, który się z niego wyłania, jest porażający. – Leży na stole scenariusz do kolejnego filmu "Kler". Raport pokazuje, jak machina kościelna funkcjonuje w zderzeniu z kryzysem – podkreślił publicysta
"Polityki".
Według Szostkiewicza obecnie znajdujemy się w momencie przełomowym dla całego Kościoła. – Nie ma już dokąd wrócić. Moralny wizerunek Kościoła upada na naszych oczach. Każdy wierzący, nie tylko ultrakatoliccy, będą musieli się z tym wszystkim indywidualnie zmierzyć – ocenił gość TOK FM.
Daniel Passent, prowadzący program, dopytywał zatem, czy sprawa zaniedbań kardynała Dziwisza doczeka się porządnego zbadania i wyjaśnienia. Zuzanna Dąbrowska z "Rzeczpospolitej" wskazywała, że jest na to szansa. – Można przyjąć, że hierarchowie, episkopat czy prymas Polski pogodzili się z tym i chcą, żeby działania Dziwisza zostały prześwietlone przez Watykan. Nie jest przypadkiem, że chodzi właśnie o komisję w Stolicy Apostolskiej. Wszyscy zdają sobie sprawę, że jedyny autorytet, który mógłby sprawę wyjaśnić znajduje się poza Polską. To smutny stan refleksji nad Kościołem i osobami z nim związanymi. Myślę, że to będzie miało konsekwencje – prognozowała dziennikarka.