Światło zgaśnie w kilkudziesięciu miastach Polski. To protest przeciwko polityce rządu Mateusza Morawieckiego
Akcję zainicjowało stowarzyszenie "Tak! Samorządy dla Polski" w odpowiedzi na procedowanie przez Sejm ustawy, która - jak tłumaczą włodarze polskich miast - pozbawia jednostki samorządu terytorialnego części udziałów we wpływach z tytułu PIT i CIT. Ustawa w tej sprawie jest obecnie procedowana w Senacie i niebawem ponownie wróci do Sejmu.
Samorządowcy przez wyłączenie światła chcą też zaprotestować przeciwko zapowiedziom rządu Mateusza Morawieckiego, które dotyczą weta unijnego budżetu i programu odbudowy po pandemii koronawirusa. Bo pieniądze z UE to dla polskich gmin duże wsparcie.
Na godzinę zgaśnie światło
Przez godzinę w ciemnościach pogrążone będzie sopockie molo, wyłączone zostanie także oświetlenie urzędu miasta. Podobnie jak w Gdańsku oświetlenie budynku Nowego Ratusza oraz fontanny Neptuna. - Rząd systematycznie odbiera środki finansowe wspólnotom lokalnym. Środki na edukacje, na pomoc społeczną, na zdrowie, na sprzątanie miasta, także na oświetlenie - wymieniał w TOK FM prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Tak naprawdę już wiele gmin wiejskich wyłącza światło, dlatego że nie ma środków finansowych. Nie chcemy, że stało się to normą w Polsce - stwierdził.
W akcji weźmie udział również Łódź. - Gasimy oświetlenie pewnych punktów miasta. Zgaśnie biurowiec Łódzkiego Ośrodka Geodezji, z godzinnym opóźnieniem zapali się świąteczna iluminacja oraz choinka - zapowiedział w rozmowie z TOK FM rzecznik miasta.
Coraz mniej pieniędzy dla samorządów
Samorządowcy wyliczają, że na zmianach w podatkach PIT i CIT stracą ponad 1,5 mld złotych rocznie. Władze Białegostoku wyliczają, że w ciągu pięciu lat będzie to nawet 109 milionów złotych. Bydgoszcz mówi o 450 mln, a Łodzi o ponad 600 mln złotych.
- Każda kolejna zmiana, która odbiera nam w praktyce pieniądze z podatków, oznacza, że czegoś nie będziemy mogli zrobić dla gdańszczanek i gdańszczan. Nasi mieszkańcy muszą o tym wiedzieć, że po prostu nie będziemy mieli z czego płacić za prąd - powiedziała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Prezydent Gdyni ocenił, że sytuacja pogarsza się z miesiąca na miesiąc. - Sytuacja budżetowa jest trudna już od wielu miesięcy. Na samorządy wciąż spadają nowe zadania, rosną koszta. Jednocześnie stopniowo odbierane są nam źródła dochodu. Miasta i gminy nie będą miały środków na rozwój i utrzymanie. Finansowa przyszłość polskich samorządów na dziś rysuje się w ciemnych barwach - ostrzegł prezydent Wojciech Szczurek.
W proteście wezmą udział także Warszawa, Lublin, Katowice, Izabelin, Elbląg, Pruszcz Gdański, Gliwice, Kołobrzeg, Łomianki, Warszawa i wiele innych miast. Protestować będzie też Korycin na Podlasiu.Jak wyliczył wójt Mirosław Lech, do tej pory na jednego mieszkańca gminy pozyskano z UE ponad 10 tys. złotych. Dzięki tym środkom udało się m.in. wyremontować 20 kilometrów kilometrów dróg gminnych, kupić samochody strażackie dla miejscowych Ochotniczej Straży Pożarnej.
W sumie, jak poinformowała rzeczniczka sopockiego UM, udział w akcji weźmie ponad 50 miast, gmin i wsi.