Nie tylko gazety i portale, ale też ogromna baza danych o użytkownikach. To również przejmie PKN Orlen
20 dzienników regionalnych, blisko 120 lokalnych tygodników, 500 witryn internetowych i ponad 17 milionów użytkowników - to wraz z przejęciem grupy Polska Press zyskał PKN Orlen. I do tego jeszcze bazę danych o tych milionach użytkowników. Czy teraz mogą one zostać wykorzystane w celach politycznych? - Jeżeli chodzi o dane użytkowników, oczywiście jest to podstawa marketingu internetowego, pozwala bowiem na wykorzystanie tzw. targetowania behawioralnego, czyli opartego o historię wyszukiwań i interakcji użytkownika - wyjaśniał w TOK FM dr Bartłomiej Balcerzak z Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych.
Doprecyzował, że chodzi o dane, które zapisują się w plikach cookies (tzw. ciasteczkach). Jak podał, każda strona internetowa teraz takie pliki posiada, żeby można było lepiej dobierać reklamy - pod konkretnego użytkownika.
- Na ogół tego typu dane poddawane są anonimizacji. To nie tak, że są one przypisywane konkretnie pod danego Jana Kowalskiego - uspokajał. Przyznał jednak, że dostarczają wielu informacji na temat preferencji użytkowników, co pozwala lepiej dobierać reklamy, które są im wyświetlane. - Nie chodzi o to, żeby wiedzieć dokładnie, co robi Jan Kowalski, tylko chodzi raczej o to, żeby dobrać taki zestaw reklam, taki zestaw treści, żeby były jak najbardziej adekwatne do tego, co dany użytkownik lubi - objaśniał.
Prowadzący Roch Kowalski dopytywał, czy na świecie znane są przykłady, kiedy politycy korzystali z takich danych. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że czegoś takiego nigdy nie wykorzystywano w celach politycznych. W roku 2020 mamy aż nadto przykładów na wykorzystywanie tego w marketingu politycznym - przyznał dr Balcerzak.
- Pierwszym, najbardziej rzucający się w oczy przykładem, są wybory w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku, kiedy obydwa sztaby wyborcze, zarówno sztab Clinton, jak i Trumpa, inwestowały pieniądze w marketing internetowy. Głównie chodziło o odpowiednie wyświetlanie reklam o charakterze politycznym w mediach społecznościowych - przypominał.
Gość TOK FM przypominał również głośną sprawę Cambridge Analityca. - Czyli ośrodka badawczego, który opracował de facto modele predykcyjne, pozwalające określić, jak osoby o określonych cechach charakteru czy zainteresowaniach można przekonać do tej lub innej opcji politycznej - zauważał.
Zdaniem dr. Balcerzaka, "jeżeli zakładamy złą wolę", to dane użytkowników portali, które należą do Polska Press, mogą zostać wykorzystane w celach politycznych. - Ale nie siedzimy w głowach szefów Orlenu, redaktorów naczelnych tych redakcji, które są częścią grupy Polska Press - stwierdził. Jak jednak dodał, dane można wykorzystać chociażby do pozycjonowania użytkownikom konkretnych treści, a w ten sposób wpływania na ich wybory polityczne.
DOSTĘP PREMIUM
- "Ruscy owinęli dziecku głowę streczem i je udusili". Polak opowiada o walce i pomocy Ukrainie
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- Do trzęsień ziemi można się przystosować. "W Turcji widziałem budynki 'murowane' z pustych puszek"
- KRRiT na wojnie z TVN24. Mieszkowski o Świrskim: PiS-owski talib. Prowadzi nagonkę na wolne media
- "Willa plus" w bańce PiS tylko trochę [SONDAŻ]
- Polscy strażacy wylądowali w Gaziantep w Turcji. "Jesteśmy gotowi, by natychmiast przystąpić do działań"
- "Na jego oczach zawaliło się 25 budynków. Zginęła jego rodzina". Katastrofalna sytuacja w Syrii
- Kalisz broni Baniaka i krytykuje "PiS-owską prokuraturę". "To sprawa polityczna"
- Blamaż opartej na kłamstwach propagandy polskiego rządu: dane z Chorwacji nie pozostawiają wątpliwości