Głogowski pyta o "chaos informacyjny" w sprawie pandemii. Poseł PiS przekonuje, że w innych krajach bywało gorzej

Minister Niedzielski zapowiedział wstępnie przedłużenie obostrzeń do 17 stycznia. Przedsiębiorcy narzekają na chaos informacyjny. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Latos wyjaśniał w Poranku TOK FM, że rząd chce utrzymać restrykcje do rozpoczęcia szczepień i zwracał uwagę, że w innych krajach strategie walki z epidemią zmieniają się jeszcze szybciej niż w Polsce.
Zobacz wideo

W czwartek minister Adam Niedzielski ma przekazać więcej informacji na temat obostrzeń obowiązujących w najbliższym czasie. Obecne restrykcje (takie jak np. zamknięcie hoteli czy restauracji) obowiązują do 27 grudnia. Na początku tygodnia szef resortu zdrowia zapowiedział, że będzie rekomendował ich wydłużenie - aż do 17 stycznia.

Zdaniem posła PiS i przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia Tomasza Latosa, rząd chce utrzymać społeczeństwo w sanitarnych ryzach i przedłużyć obostrzenia do momentu, kiedy zaczną się w Polsce szczepienia przeciwko koronawirusowi. - Żeby nie było sytuacji, którą mamy w tej chwili w niektórych krajach europejskich, gdzie zwiększa się liczba zachorowań i są nowe obostrzenia. Robią to chociażby Niemcy czy Litwa. Ryzyko, że u nas do podobnej sytuacji może dojść, jest poważne - oceniał gość Poranka TOK FM. I dodał, że "ograniczenia powinny być modyfikowane w zależności od liczby zachorowań i bieżącej sytuacji".

Czytasz? Zacznij SŁUCHAĆ! Teraz możesz zrobić to za 1 zł

"Chaos informacyjny"

Prowadzący rozmowę Maciej Głogowski przypomniał jednak, że nie dalej jak trzy tygodnie temu rząd hucznie ogłaszał kompleksowy plan walki z epidemią na najbliższy czas. Zgodnie z jego założeniami - powinniśmy się spodziewać, że po 27 grudnia restrykcje będą nieco "luzowane", a kraj wróci do podziału na trzy strefy - czerwoną, żółtą i zieloną - w zależności od przyrostu zakażeń. Redaktor zwracał uwagę, że wprowadzając ten plan, rząd już wiedział, że w styczniu bądź na przełomie stycznia i lutego ruszą szczepienia, a mimo to wcześniej nie mówił nic o czekaniu ze znoszeniem restrykcji właśnie do szczepionki. - To jest chaos informacyjny - ocenił dziennikarz. 

- Pamiętajmy o tym, że nikt na świecie nie ma doświadczenia z koronawirusem. Wszyscy te doświadczenia w tych tragicznych okolicznościach zdobywają, więc jest ta strategia w różnych krajach modyfikowana - bronił rządu poseł Latos. - Można podać sytuacje dużo bardziej drastyczne - czy brytyjskie, czy szwedzkie, czy jeszcze inne, gdzie plan walki z koronawirusem zmieniano absolutnie generalnie - mówił. 

Dodał, że w przypadku Polski mówimy na razie jedynie o "wstępnej zapowiedzi podtrzymania obostrzeń" i apelował, by z ocenami wstrzymać się do momentu, aż dokładne informacje przedstawi minister Niedzielski. 

- Obawiam się po prostu o przedsiębiorców, którzy mieli nadzieję, że po świętach ich biznesy w końcu ruszą - nadmienił red. Głogowski, zastanawiając się, czy rząd nie mógł ich wcześniej uprzedzić, że z otwarciem będą musieli jeszcze poczekać. - Wiele rzeczy trudno przewidzieć na półtora miesiąca do przodu - odparł krótko Latos.

"Wszyscy będziemy zachęcać do szczepień"

Dopytywany, czy - kiedy szczepionka już będzie - zaszczepi się przeciwko COVID-19, poseł odpowiedział bez zawahania, że zrobi to, "jak tylko przyjdzie jego kolej". Jak mówił, wszyscy powinni się szczepić i zachęcać do tego innych. 

- Sceptyków jest wielu. Naszym wspólnym problemem jest to, że około połowy społeczeństwa deklaruje chęć szczepień. Można powiedzieć, że to i tak wielki postęp co do liczby osób, które szczepiły się na grypę, bo w Polsce to ledwie kilka procent. Jeśli więc 50 procent deklaruje chęć szczepienia na COVID, to jest zdecydowany postęp, choć z drugiej strony i tak zdecydowanie za mało wobec tego, co oczekujemy - mówił. 

TOK FM PREMIUM