Michał Dworczyk wyjaśnia, z czego wynika "nieco wolniejszy" proces szczepień. "Mam nadzieję, że dynamika dostaw wzrośnie"

Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że w Polsce przeciwko COVID-19 zaszczepiono już ponad 50 tys. osób, a zutylizowano tylko 26 dawek szczepionki. Wyjaśnił, skąd wynika "nieco wolniejszy" proces szczepień, ale zapewnił też, że Polska nie odstaje w tej kwestii od innych krajów. - Jesteśmy na poziomie średniej światowej, jeżeli chodzi o dynamikę szczepień - stwierdził Dworczyk.
Zobacz wideo

Podczas konferencji prasowej szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że do godz. 18 w niedzielę (3 stycznia) zaszczepiono w Polsce 50 391 osób. Wyliczał również, że w pierwszym kwartale 2021 roku może zaszczepić się łącznie ok. 2,9 mln osób.

- Wszystko wskazuje na to, że do końca pierwszego kwartału, możemy liczyć na dostawy szczepionek trzech producentów - przekazał. Jak dodał, firma Pfizer ma dostarczyć 4,6 mln dawek, Moderna 800 tys., a CureVac, o ile ta szczepionka zostanie zarejestrowana, kolejne 400 tys. - To nam daje łącznie około 5 mln 880 tys. dawek - stwierdził Dworczyk. 

Odniósł się również do zarzutów, że liczba szczepionych osób jest zbyt mała. Jak podkreślił, "liczba zaszczepionych utrzymuje się na poziomie średniej światowej, jeśli chodzi o dynamikę szczepienia". - Są dwa powody, dlaczego ten proces jest nieco wolniejszy. Po pierwsze, był to początek Narodowego Programu Szczepień i okres świąteczno-noworoczny. A po drugie, przypominamy, że każdą dostawę, która trafia do Polski, dzielimy na dwie części - wyjaśnił szef KPRM.

Jak tłumaczył, połowa szczepionek trafia do szpitali, a połowa zostaje w magazynach Agencji Rezerw Materiałowych, aby każdy pacjent miał gwarancję, że otrzyma drugą dawkę.  - Nie chcemy ryzykować bezpieczeństwa pacjentów, przekazując wszystkie dawki do szczepienia, bo gdyby producent zaczął mieć jakieś problemy, czy to z produkcją, czy logistyką w związku z dostawami do Polski, to osoby, które otrzymały pierwszą dawkę, pozostałyby pozostawione same sobie - zaznaczył Dworczyk.

- Mamy nadzieję, że dynamika dostaw szczepionek będzie wzrastała. Póki co musimy opierać się na deklaracjach producentów. Ze względu na to ograniczenie dostępu, przygotowujemy system tak, żeby działał w oparciu o punkty szczepienne - mówił. 

Ile szczepionek się zmarnowało?

Kolejny pojawiającym się w mediach zarzutem jest to, że duże ilości szczepionek są marnowane. - Wyłącznie 26 dawek szczepionki zostało zutylizowanych - dementował Dworczyk. Informował również, że grupa 0 liczy ok. 1 mln osób, a grupa 1 ok. 10 mln osób. Z rządowych prognoz wynika, że z grupy 0 ma szansę zaszczepić się ok. 700 tys. osób. - Zakładamy, że szczepienia grupy pierwszej rozpoczną się w ostatnim tygodniu stycznia, ale będzie to zależeć od dynamiki szczepień grupy zero - przekazał. 

Szef KPRM mówił, że rząd przygotowuje "system sprawiedliwego zarządzania szczepieniami", który ma sprawić, że po zaszczepieniu zgłoszonych z grupy zero szczepionki otrzymają w pierwszej kolejności najbardziej narażeni z grupy pierwszej. Zastrzegł również, że znajdujący się w grupie pierwszej nauczyciele będą musieli zaczekać na swoją kolej, gdyż w pierwszej kolejności zaszczepieni zostaną seniorzy. Zapewnił także, że punkty szczepień "pokrywają całą populację", a ich teoretyczna zdolność do szczepienia pozwalałaby na szczepienie nawet cztery miliony osób miesięcznie.

TOK FM PREMIUM