Prokurator "zesłana" przez zastępcę Ziobry: Od jutra mam pracować 180 km od domu. Wciąż nie znalazłam tam mieszkania
W ostatnim czasie zostało przeniesionych niemal 20 prokuratorów, w tym 6 członków stowarzyszenia "Lex super omnia". Wśród nich była Katarzyna Szeska, prokurator z Warszawy, którą przeniesiono do Jarosławia. - Mam 48 godzin na przeorganizowanie całego mojego życia i stawienie się w Prokuraturze Rejonowej w Jarosławiu - skomentowała to w rozmowie z reporterką TOK FM Anną Gmiterek-Zabłocką.
Katarzyna Kwiatkowska, która ze stolicy musi przenieść się na 6 miesięcy do odległego o 180 km Golubia-Dobrzynia opowiadała we wtorek w TOK FM, że "decyzja, którą otrzymała, nie zawiera jakiegokolwiek uzasadnienia". - Mogę tylko podejrzewać, że chodzi o moją aktywność w stowarzyszeniu "Lex super omnia". Od trzech lat publikujemy raporty na temat funkcjonowania prokuratury i rozumiem, że nie jest to akceptowane przez kierownictwo Prokuratury Krajowej - dodała.
Pod decyzją o przeniesieniu Kwiatkowskiej znajduje się podpis prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Kwiatkowska przypomniała, jak sam mówił, że w zarządzaniu stosuje metodę "kija i marchewki".
- Kijem dostają ci, którzy mają własne zdanie. Efektem tego są albo postępowania dyscyplinarne, albo tego typu delegacje jako forma kary - powiedziała prokurator. Jej zdaniem celem przeniesień jest również, aby "inni prokuratorzy zobaczyli, że nie warto mieć własnego zdania, a należy się podporządkować temu, co dzieje się w polskiej prokuraturze".
- Argument o wzmacnianiu kadr z powodu pandemii wywołuje u mnie krytyczny uśmiech - dodała Kwiatkowska. Zauważyła, że gdyby rzeczywiście chodziło głównie o to, przenoszeni byliby przede wszystkim prokuratorzy mieszkający w pobliżu jednostek wymagających "wzmocnienia". Ściąganie śledczych z drugiego końca Polski to dodatkowe koszty dla podatników oraz spory kłopot dla nich samych.
- Myślę, że i dla mnie, i dla pozostałych prokuratorów jest to bardzo poważna decyzja. Każdy z nas ma rodzinę, pewne zobowiązania i sprawy osobiste. Dostaliśmy 48 godzin na to, by znaleźć sobie mieszkanie w czasie pandemii, gdy hotele są pozamykane. Okazało się to nie lada problemem - mówiła Kwiatkowska.
Dodała, że choć jutro rano powinna stawić się w prokuraturze w Golubiu-Dobrzyniu, wciąż nie ma tam gdzie mieszkać. - Musiałam złożyć wniosek o kilkudniowy urlop, by znaleźć mieszkanie i uregulować sprawy rodzinno-osobiste - oświadczyła.
Kwiatkowska zapowiedziała, że represjonowani śledczy w najbliższym czasie złożą pozwy do sądu pracy z tytułu nierównego traktowania, dyskryminacji i mobbingu. Wniosą też o wstrzymanie decyzji o ich przeniesieniu.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Gdy policja znalazła jej dzieci w beczce, poczuła ulgę. Jolanta K. - wyrodna matka czy ofiara?
-
Najpierw obdukcja, teraz donos. Aktywista po akcji SOP w Świdniku: Tak tego nie zostawię
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
- Polska ma dostać gigantyczną pożyczkę "na wsparcie obronności". USA potwierdzają
- Rekrutacyjne "phrasal verbs". I hit sezonu - "Zero in on"
- KUL przyjmuje na studia kolejnych osadzonych. "Kandydat nie może wykazywać zachowań ryzykownych"
- Posłanka KO zaatakowana. "Zaczął mnie szarpać. Jak tak można?"