Strajk Kobiet wraca na ulicę. Równolegle protesty przedsiębiorców i anarchistów. Lempart: Te strumyczki się zbiegną
Strajk Kobiet swoją środową demonstracją chce wyrazić sprzeciw wobec projektu ustawy, która uniemożliwi odmowę przyjęcia mandatu.
- PiS znów usiłuje zastraszyć ludzi w kwestii protestów, uchwalając prawo, które sprowadza się do tego, że policjant będzie sądem. A potem swoją niewinność w sprawie, której przedmiotu nie będzie się znało będzie można udowodnić - tłumaczyła w TOK FM Marta Lempart, jedna z liderek Strajku Kobiet.
- To brzmi groźne i to jest oczywiście groźne. Ale zobaczmy, co to za spirala absurdu. PiS myślał, że przestraszy ludzi karami z sanepidu - nie przestraszył. No to myślał, że przestraszy zakazem zgromadzeń - nie przestraszył. Teraz już mamy takie żenujące sytuacje, że policjanci błagają i dają mandaty po 20 zł, bo tak naprawdę ten system nie działa. Ludzie się nauczyli, żeby masowo odmawiać przyjęcia mandatów. - kpiła Lempart.
Jak dodała, "czterolatek już by się nauczył do tej pory, że powtarzanie tego samego schematu, który wiele razy okazał się nieskuteczny, do niczego nie doprowadzi".
Sędzia Tuleya na celowniku rządzących
Strajk Kobiet protestować będzie się również przeciwko odebraniu immunitetu sędziemu Igorowi Tulei, który miał być dziś przesłuchany w prokuraturze. Sędzia na przesłuchanie się nie stawił.
Dzisiejsze manifestacje dotyczyć też będą nieopublikowaniu do tej pory październikowego wyroku TK Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji oraz pomysłom rządzących, które dotyczą wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej.
W tym samym czasie w Warszawie demonstrować mają przedsiębiorcy z branży turystycznej, taksówkarze i antyfaszyści. Taksówkarze i właściciele firm związanych z turystyką zbierają się o 15. pod Stadionem Narodowym, skąd wyruszą najprawdopodobniej przed Kancelarię Premiera. O 18. w centrum zbiórkę planuje osiem organizacji anarchistycznych i antyfaszystowskich. Dokładne miejsce ma zostać ujawnione na 30-60 minut przed rozpoczęciem wydarzenia.
Marta Lempart podkreślała, że wszystkie te grupy idą niezależnie od siebie. Dodała jednak, że "to są takie strumyczki, które się oczywiście zbiegną i wszyscy jesteśmy dogadani".
- Postulat ogólny jest wspólny: idziemy po wolność - powiedziała w rozmowie z Mikołajem Lizutem. Nie zdradziła jednak, czy wszyscy protestujący planują jakąś wspólną akcję.
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
-
Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
- Apostazja - jak wystąpić z Kościoła? Wzór oświadczenia
- Okrzyki "Judasze", poleciały jajka. Incydent przed wystąpieniem wicepremiera Kowalczyka w Jasionce
- Kierowcy ciężarówek protestują. Na S8 są poważne utrudnienia. Zator ma 10 km
- Kiedy wypada Wielkanoc 2023?
- Rosyjska rakieta uderzyła w blok w Zaporożu. Zełenski: Rosja ze zwierzęcą brutalnością ostrzeliwuje miasto