W zespole zajmującym się przemocą w rodzinie znalazła się kuria i Caritas, a odrzucono Centrum Praw Kobiet
Renata Durda z Niebieskiej Linii była zaskoczona, że ich kandydaturę odrzucono. Wcześniej przez trzy kadencje przedstawiciele organizacji byli w składzie zespołu. - Mam poczucie, że istniejąca od 25 lat Niebieska Linia, czyli Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, jest jedną z wiodących instytucji w kraju, jeśli chodzi o tworzenie systemu przeciwdziałania przemocy w rodzinie - mówi Durda.
W zespole nie chciano też nikogo z innej ważnej organizacji, która również od wielu lat pomaga ofiarom przemocy, czyli Centrum Praw Kobiet.
Organizacje, które mają przedstawicieli w ministerialnym zespole to m.in. Kuria Diecezjalna Zielonogórsko-Gorzowska w Zielonej Górze, Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza, Caritas Polska w Warszawie czy Akcja Katolicka w Polsce.
Do zespołu dołączył również przedstawiciel Stowarzyszenia "Odpowiedzialny Gdańsk". Na stronie tej organizacji można przeczytać: "Sprzeciwiamy się szkodliwym zapisom sprzyjającym seksualizacji dzieci, zwalczaniu tradycyjnej rodziny i wchodzeniu w kompetencje rodziców w zakresie wychowania dzieci zgodnie ze swoimi wartościami". Oczywiście, są też wyjątki, w tym Fundacja "Dajemy dzieciom siłę".
Czym zajmuje się zespół?
Zespół Monitorujący ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie przy ministrze rodziny i polityki społecznej ma za zadanie m.in. wydawanie opinii dotyczących ustaw czy rozporządzeń oraz Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy. Zespół może również samodzielnie inicjować i wspierać działania mające na celu przeciwdziałanie przemocy w rodzinie; może również monitorować działania władzy w tym zakresie.
Urszula Nowakowska, prezeska Centrum Praw Kobiet, mówi TOK FM, że taki a nie inny skład ministerialnego zespołu może świadczyć o tym, w jakim kierunku podąża polityka "prorodzinna" rządzących. Jej zdaniem, nadrzędnym celem jest w niej zachowanie integralności rodziny, choćby nawet źle się w niej działo. Ochrona poszczególnych członków przed przemocą schodzi na dalszy plan.
- W grę wchodzi stawianie przede wszystkim na mediacje, terapie rodzinne, żeby za wszelką cenę zapobiegać rozbiciu rodziny - mówi Nowakowska. I przypomina projekt ustawy, w którym mowa była m.in. o tym, że jednorazowe zdarzenie i agresja nie jest przemocą domową. Na szczęście ostatecznie nie trafił on do Sejmu.
Eksperci obawiają się też zmian w procedurze zakładania Niebieskiej Karty. - Jeśli pojawią się jakieś zespoły, które przed założeniem takiej Niebieskiej Karty będą badały, czy w danym domu mamy do czynienia z konfliktem, czy z przemocą, to to spowoduje, że Niebieskich Kart będzie mniej - mówi Urszula Nowakowska.
- Wszystko wskazuje na to, że polityka rządu skręca coraz bardziej w prawo i coraz bardziej jest nastawiona na działania ukierunkowane na rodzinę, a nie na przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet - dodaje nasza rozmówczyni. Podkreśla, że skład ministerialnego zespołu jest "dość dziwny" i pokazuje, że tematyka przemocy nie jest dla rządzących szczególnie istotna.
Kierunek działań, który proponuje "Ordo Iuris"
Organizacje pozarządowe zwracają uwagę na coś jeszcze - na to, że Krajowy Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie po raz pierwszy jest opracowany tylko na rok. Jak słyszymy, nie da się zaplanować skutecznych działań na tak krótki czas. - To też może wskazywać na to, że mogą nastąpić bardzo istotne zmiany, zarówno jeśli chodzi o Ustawę o przeciwdziałaniu przemocy czy o wypowiedzenie konwencji stambulskiej - mówi Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet.
- Obawiamy się, że te organizacje, które weszły w skład zespołu, w większości będą wspierały m.in. wypowiedzenie konwencji stambulskiej. Boimy się też, że rząd będzie chciał nowelizować Ustawę o przeciwdziałaniu przemocy, by ograniczyć ściganie wyłącznie do najbardziej drastycznych przypadków przemocy. Obawiam się też, że będzie to kierunek działań, który proponuje "Ordo Iuris", czyli zastąpienie przeciwdziałania przemocy w rodzinie wspieraniem rodzin - mówi Renata Durda.
Jak dodaje, wspieranie rodzin jest oczywiście ważne i potrzebne, ale w przypadku domów, w których występuje przemoc, musi to mieć szczególny kształt. - W takich rodzinach przede wszystkim chodzi o to, by zatrzymać przemoc i chronić osoby, które są zagrożone, chronić ich życie i zdrowie - tłumaczy szefowa Niebieskiej Linii.
Pandemia pokazała, że przemoc jest w Polsce ogromnym problemem. Oprócz przypadków zupełnie nowych, pojawiła się również tam, gdzie wydawało się, że sobie z przemocą poradzono.
Wysłaliśmy do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pytania w sprawie nowego składu ministerialnego zespołu. Zapytaliśmy m.in., kto zdecydował o składzie zespołu i dlaczego nie znalazły się w nim osoby choćby z Niebieskiej Linii. Czekamy na odpowiedź.
-
Lech Wałęsa w szpitalu. "Trafił mnie"
-
Transmisja z pogrzebu Natalii z Andrychowa. Burza wokół decyzji TVN24. Stacja się tłumaczy
-
Brejza ma swoją teorię ws. płyty z Pegasusa. "Sama się nie złamała"
-
Jarosław Szymczyk odchodzi "na bogato". Brejza ustalił wysokość emerytury szefa KGP
-
Obrona Glapińskiego "na granicy śmieszności". "Zróbmy, co się da, zanim się cokolwiek wydarzy"
- Tak minął dzień. 5 grudnia 2023
- Warszawa. Awantura w szkole. Bili się i szarpali w toalecie. Potem jeden wyciągnął nóż
- Z laborantki w Ukrainie na motorniczą w Katowicach. "Pomyślałam, że to jakiś znak"
- AI z różnych perspektyw i "chiński obwarzanek". Recenzja trzech książek [BIBLIOTECHA]
- Co Tusk zrobi z Banasiem? Dziennikarka wspomina przyjęcie u prezydenta