Ekspertka: PiS-owski program "Za życiem" to żadna odpowiedź na zakaz aborcji
- To jest strategia przemocowa, rozwiązanie wprowadzone wbrew zdecydowanej większości społeczeństwa i naprawdę przygniatającej większości kobiet - tak wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłebskiej i jego publikację w Dzienniku Ustaw skomentowała w "Światopodglądzie" Magdalena Kocejko, badaczka społeczna.
Pytana, jaki jest stosunek społeczeństwa do kwestii aborcji, powiedziała, że w badaniach przeprowadzanych jesienią tylko 13 procent Polaków popierało zaostrzenie aborcji. - To jest bardzo mała grupa - podkreśliła, nadmieniając, że przez ostatnie trzy miesiące rząd nie zrobił nic, by liczba tych zwolenników miała wzrosnąć.
Badaczka przywołała też badania robione przez OKO.press pod koniec listopada, z których wynikało, że najbardziej popularnym ruchem opozycyjnym jest obecnie Strajk Kobiet, zwłaszcza wśród młodych kobiet. - To pokazuje, jaki jest stosunek Polek do decyzji TK o zaostrzaniu aborcji - stwierdziła.
Czytasz? Zacznij SŁUCHAĆ! Teraz możesz zrobić to za 1 zł
Program "Za życiem" nie jest alternatywą dla aborcji
W drugiej części rozmowy prowadząca audycję Agnieszka Lichnerowicz wspomniała o programie "Za życiem", który Prawo i Sprawiedliwość przypomina za każdym razem, gdy poruszana jest kwestia zaostrzania aborcji. Przypomnijmy, program ten - wprowadzony ponad cztery lata temu - ma m.in. udzielać pomocy kobietom, które decydują się urodzić ciężko chore dziecko. - Ja tylko czekam, aż program "Za życiem" pojawi się w tej debacie, bo w październiku [po wyroku TK - red.] oczywiście się pojawił - skomentowała Kocejko.
- Chciałabym bardzo wyraźnie podkreślić, że przedstawianie przez rządzących programu "Za życiem" jako alternatywy dla bezpiecznej i legalnej aborcji to jest fałszywa alternatywa. Nie można przeciwstawiać sobie praw kobiet i praw do samostanowienia czy ochrony zdrowia do praw osób z niepełnosprawnością do życia - dodała.
Jak mówiła, "to jest alternatywa, którą rządzący próbują nam sprzedać, ale to nie jest alternatywa prawdziwa". - To, że ten program powstał, to bardzo dobrze. Można się czepiać działań prowadzonych w ramach tego programu czy jego budżetów, ale to, że on jest (...) jest dobre - powiedziała rozmówczyni Agnieszki Lichnerowicz. Choć z drugiej strony zaznaczyła, że często słychać też głosy krytyczne wobec tego programu - że nie daje kobietom wystarczającego wsparcia ani psychicznego, ani finansowego. - Trudno powiedzieć, że ten program jakoś "hula", ale i tak dziwię się, że rząd go zawsze wyciąga jako odpowiedź na zakaz aborcji, bo to nie jest żadna odpowiedź. To są dwie niezależne rzeczy - oceniła.
DOSTĘP PREMIUM
- "W garze zawrzało ponad poziom". Polska u progu buntów w więzieniach? Ekspert: Napięcie stale rośnie
- Putin skleja się ze Stalinem. "Nowa tradycja w rosyjskiej propagandzie"
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Kowal tłumaczy, po co Zełenskiemu pociski dalekiego zasięgu. "To bardzo prosta rzecz"
- Ratownicy sprowadzili wyczerpanego narciarza. Akcja TOPR po zamknięciu Tatr
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Szewach Weiss nie żyje. Były ambasador Izraela w Polsce miał 87 lat
- Irański reżim boi się tańca. "Jest uważny przez fundamentalistów islamskich za grzeszną aktywność"
- Polki najczęściej chorują na raka piersi. A jedynie 30 proc. wykonuje mammografię