Dyrektorka Szpitala Bielańskiego w Warszawie: Niestety wykonujemy wyrok, czyli odmawiamy aborcji
Opublikowany przed niemal tygodniem wyrok upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego ma bezpośredni wpływ na pracę lekarzy i losy ich pacjentek.
Dyrektorka warszawskiego Szpitala Bielańskiego, pytana w TOK FM o to, jak zachowują się lekarze, odpowiedziała krótko: "Niestety wykonują wyrok, czyli odmawiamy przerwania ciąży".
A co w sytuacji, kiedy utrzymanie ciąży zagraża życiu matki? - To budzi niezwykle dużo wątpliwości, ponieważ jest to sytuacja ocenna - powiedziała dr n. med. Dorota Gałczyńska-Zych.
Jak dodała, prawodawca miał trzy miesiące, by jakoś tę kwestię sformalizować. - Na przykład ustalić katalog chorób współistniejących czy zagrożeń, które mogłyby być brane pod uwagę wtedy, kiedy orzekalibyśmy o wpływie [ciąży] na stan zdrowia matki - wyjaśniała. Ale szybko też dodała, że prawodawca nic w tej sprawie nie zrobił.
- Nie dostaliśmy od ministerstwa żadnych wytycznych - podkreśliła rozmówczyni Piotra Maślaka.
Czytasz? Zacznij SŁUCHAĆ! Teraz możesz zrobić to za 1 zł
Gałczyńska-Zych zwróciła uwagę na to, że brak jasnego określenia, wskazania przesłanek, które pozwalają lub nie na usunięcie ciąży zagrażającej zdrowiu i życiu kobiety, stawia lekarzy w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony, jak mówiła, ginekolodzy są poddawani naciskom społecznym, by zabiegi aborcji wykonywać, ale z drugiej - mogą być za to pociągnięci do odpowiedzialności.
Dopytywana, czy lekarz może polecić kobiecie wprost, by zabiegu aborcji dokonała za granicą, rozmówczyni Piotra Maślaka wskazała, że nie. - To już jest współuczestnictwo (w zakazanym prawem przerwaniu ciąży - red.), a współuczestnictwo jest także karalne - wyjaśniła.
"Umierają zaraz po porodzie"
Dr Gałczyńska-Zuch podkreśliła, że kobieta, która jest w ciąży, powinna mieć wybór. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, przypominała, taki wybór jest tylko w przypadku ciąż pochodzących z przestępstwa, np. z gwałtu. Jak stwierdziła lekarka i dyrektorka szpitala, mamy więc do czynienia z sytuacją, że są "równi i równiejsi".
- W przypadku bardzo chorego dziecka, które nie ma szans na samodzielne życie, matka takiej decyzji podjąć nie może. Na świecie, w takich sytuacjach, doprowadza się do humanitarnej śmierci płodu w łonie matki. U nas takie dzieci się rodzi i one umierają zaraz po porodzie - podsumowała szefowa Szpitala Bielańskiego.