COVID-19 zniszczył jego schorowane serce. 26-latek już po przeszczepie. "To jak szóstka w Eurojackpot"
26-letni pan Paweł od urodzenia miał problemy z sercem. Przez lata skutecznie leczono go farmakologicznie. Jednak, gdy zaraził się koronawirusem, stan jego serca zdecydowanie się pogorszył. Jak mówił, z dnia na dzień męczyły go coraz silniejsze duszności. Przez lekarza rodzinnego leczony był na astmę pocovidową. Terapia nie pomagała. Po powrocie do pracy duszności się nasiliły. - Nie mogłem przejść 100 czy 200 metrów - wspominał pacjent.
Mężczyzna trafił na SOR w Katowicach, a później do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, gdzie w czwartek przeszedł przeszczep serca. Zabieg, jak podaje placówka, rozpoczął się przed godziną 7. Narząd pochodził od dawcy przebywającego w szpitalu także na Dolnym Śląsku. Od pobrania do wszczepienia serca minęły zaledwie 2 godziny i 20 minut. Sama operacja trwała niecałą godzinę.
"Lekarze przedłużyli mi życie"
Dwa dni po zabiegu pan Paweł powiedział, że czuje się "bardzo dobrze". - Mam dużo lepsze samopoczucie. Mam jeszcze trochę problemy z oddychaniem, ale samopoczucie jest mega pozytywne i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej - powiedział na krótkim nagraniu, które przekazała mediom kadra szpitala.
O przeszczepie serca mężczyzna mówi, że to jak "trafienie szóstki w Eurojackpot (loteria z wysokimi wygranymi-red.)". - Lekarze przedłużyli mi życie. Nie wiem, o ile, ale przedłużyli - powiedział, I z ogromnym wzruszeniem przyznał, że marzy o tym, by w końcu zobaczyć dzieci, rodzinę i przyjaciół, którzy bardzo go przez ten czas wspierali.
Oprócz pana Pawła, zabieg przeszczepu serca w ostatnich dniach w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przeszła też 20-letnia kobieta. "Zabieg zakończył się sukcesem, ale z uwagi na ciężki stan pacjentka w dalszym ciągu wymaga intensywnej terapii" - poinformował szpital w komunikacie.
Pionierskie zabiegi na Dolnym Śląsku
To dwa pierwsze na Dolnym Śląsku przeszczepienia serca. Zostały wykonane zaledwie trzy tygodnie po uzyskaniu zgody Ministra Zdrowia na wykonywanie transplantacji narządu w Uniwersyteckim Szpitalu we Wrocławiu.
Na czele zespołu, który przeprowadził obie transplantacje, stanął dr Roman Przybylski, doświadczony kardiochirurg, który wcześniej pracował w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu i w Krakowie, a fachu uczył się od prof. Zbigniewa Religii i prof. Mariana Zembali. - Oczywiście, że były emocje. Zawsze są, w końcu chodzi o ludzkie życie, poza tym byliśmy pionierami na Dolnym Śląsku - powiedział po zabiegu.
W pierwszej operacji (pana Pawła) uczestniczyli także dr hab. Jacek Wojarski, kardiochirurg i transplantolog z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku oraz kilkunastoosobowa załoga specjalistów (kardiochirurgów, kardiologów, perfuzjonistów, anestezjologów, echokardiografistów i pielęgniarek) z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Według danych na koniec grudnia 2020 w Polsce czekało na przeszczep 415 osób, a minionym roku wykonano 146 zabiegów.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"