Ratownik medyczny: Spora część rodaków wyjedzie na Wielkanoc i zacznie się obdzielać. Nie jajeczkiem, tylko koronawirusem
Michał Gościński jest ratownikiem medycznym od blisko ośmiu lat. W czasie epidemii walczy na "pierwszej linii frontu". Pracuje na 24-godzinnych dyżurach, wiele godzin spędza w specjalnym kombinezonie, wożąc pacjentów "covidowych".
Zdarza się, że karetka z chorym pacjentem krąży od szpitala do szpitala, bo nigdzie nie ma wolnych miejsc. Czasem trzeba jechać nawet ponad 150 km, by chory mógł trafić na szpitalny oddział. Były przypadki przewożenia pacjentów z Mazowsza do szpitali w Lublinie.
Jak mówi nam Michał Gościński, przy trzeciej fali epidemii koronawirusa obserwuje więcej wezwań do dużo młodszych pacjentów, do osób mających po 30-40 lat.
- Część z nich ma poważną duszność. Obrazowo? Wygląda to tak jak ryba wyjęta z wody. Ci ludzie bardzo chcą oddychać, ale nie mogą. Oczywiście staramy się pomóc - opowiada ratownik.
Czytasz? Zacznij SŁUCHAĆ! Teraz możesz zrobić to za 1 zł
"Obawiam się świąt"
Przedstawiciele rządu, eksperci, lekarze apelują, by podczas świąt wielkanocnych zrezygnować z wizyt rodzinnych. Bo spotkania to doskonała okazja, by koronawirus się rozprzestrzeniał. Tym bardziej w sytuacji mutacji brytyjskiej, która znacznie łatwiej się przenosi. A obecnie właśnie wariant brytyjski dominuje w Polsce.
Michał Gościński przyznaje, że obawia się tego, co wydarzy się po Wielkanocy. - Mam świadomość tego, że jednak spora część naszych rodaków wyjedzie na Wielkanoc i zacznie się obdzielać nawzajem. Już nie jajeczkiem, tylko koronawirusem. Bardzo się tego obawiam - mówi.
- My chyba nie jesteśmy kulturowo przygotowani do tego, żeby się zmobilizować i mimo różnych przekonań - w obliczu jasnych, twardych dowodów - zacząć się zachowywać w taki sposób, by sytuację kryzysową zażegnać. Tu naprawdę wiele zależy od nas samych - przekonuje ratownik.
Nasz rozmówca dodaje, że kompletnie nie rozumie ludzi, którzy chodzą bez maseczek czy z maską na brodzie, np. w sklepach. - Czasami widzę w sklepie kogoś, kto na przykład ślini palce, by otworzyć woreczek foliowy albo obiera cebulę z łupin... Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Nie wierzę, że ten człowiek wyszedł przed chwilą z szałasu, z lasu, dopiero się dowiedział o koronawirusie i ktoś mu w drodze do sklepu nałożył maseczkę. Oczywiście, wyłącznie na brodę, bo jakżeby inaczej. Nie wierzę - podsumowuje ratownik medyczny.
-
Protesty w Izraelu. "Albo rząd się cofnie, albo będzie rewolucja". Prawicowi kibole mają wyjść na ulice
-
Netanjahu zrobił krok w tył ws. reformy sądów. "To może być tylko taktyczna przerwa"
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
Błażej Kmieciak rezygnuje z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii
-
Mentzen buńczucznie: Nie musimy rządzić w 2023 roku. Możemy zrobić rząd w 2027 r. Całe życie przed nami
- "Sukcesja" to "brutalna diagnoza" naszych czasów. "Liczą się pieniądze i władza, reszta to kwiatek do kożucha"
- "W Pałacu Elizejskim trwa gorączka". Francja w ogniu protestów. Czy Macron zrezygnuje z reformy?
- Finlandia krok bliżej NATO. Węgierski parlament podjął decyzję
- "Miał kiepską rękę do ludzi". Hołownia szczerze o Janie Pawle II. "Menadżerem był fatalnym"
- Przegląd prasy: zrozumieć upadek Silicon Valley Bank. Słówka i zwroty z newsów z CNN czy CNBC