TSUE znów zajmie się Polską. "Za niepodporządkowanie się do orzeczenia grożą kary finansowe"
We wtorek Komisja Europejska podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej "w celu ochrony niezawisłości polskich sędziów". Chodzi o sprawę tzw. ustawy kagańcowej, która zabrania sędziom podważania statusu innych sędziów, między innymi tych wybranych przez neo-KRS.
KE postanowiła również zwrócić się do TSUE o zastosowanie tzw. środków tymczasowych w postaci zawieszenia wszelkich działań Izby Dyscyplinarnej do czasu wydania ostatecznego wyroku w sprawie. >> Więcej o sprawie pisaliśmy tu <<
Działania Komisji Europejskiej komentował w programie "TOK 360" dr Paweł Marcisz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Wskazywał, że gdyby TSUE rzeczywiście zdecydował się na zastosowanie środków tymczasowych i ograniczył działania Izby Dyscyplinarnej, powinno to mieć skutek natychmiastowy i Izba powinna przestać działać (do czasu wyjaśnienia sprawy).
- Takie działania mają zabezpieczyć przebieg postępowania. Mają sprawić, że nie będzie tak, że przez stosowanie ustaw, które są sprzeczne z prawem unijnym, zanim Trybunał zdąży to stwierdzić w wyroku, dokonały się jakieś nieodwracalne szkody typu usuwanie sędziów - podkreślał. - Są to zatem działania natychmiast skuteczne mocą prawa unijnego i muszą być bezwzględnie zastosowane, co do tego nie ma żadnych wątpliwości - stwierdzał.
- Natomiast czy faktycznie tak się stanie, to wykracza poza moją wiedzę prawną, bo jesteśmy na takim etapie, że orzeczenia sądowe w Polsce czasem są wykonywane, a czasem nie. Ale z punktu widzenia prawa tak powinno się stać. Izba Dyscyplinarna będzie musiała zaprzestać działalności, a za niepodporządkowanie się do orzeczenia w tym przypadku grożą Polsce kary finansowe - przestrzegał gość TOK FM.