Specjalnym samolotem wrócił z Indii do z kraju ciężko chory na COVID-19 polski dyplomata

W niedzielę po południu do Polski przyleciał specjalny samolot, którym do Polski z Indii ewakuowany został ciężko chory na COVID-19 polski dyplomata.
Zobacz wideo

Całą operację skoordynowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB), skomplikowaną ze względu na presję czasu oraz liczbę instytucji zaangażowanych w ewakuację.

- Sytuacja w Indiach jest dramatyczna, nie ma tlenu, nie ma miejsc w szpitalach. Dyplomaci również nie mogą liczyć na pomoc. Niezbędna była więc ewakuacja Polaka do kraju - powiedział płk. Konrad Korpowski, dyrektor RCB.

Jak podkreślił, w przygotowaniu całej operacji kluczowe było sprawne skoordynowanie działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Zdrowia, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, Lotniczego Pogotowia Ratowniczego oraz PL LOT.

Ewakuację udało się zorganizować w ciągu 48 godz., z zachowaniem wszystkich niezbędnych procedur bezpieczeństwa, w porozumieniu z GIS.

Dyplomata wraz z rodziną, po przylocie do Warszawy trafił do jednego ze szpitali zakaźnych w Warszawie.

Indyjska mutacja koronawirusa

W Indiach potwierdzono obecność nowej mutacji koronawirusa. Wariant ten nie został dotąd szczegółowo zbadany i nie jest jasne, czy jest bardziej zaraźliwy lub odporny na szczepionki, lecz w Indiach, gdzie został wykryty po raz pierwszy, szerzy się w dużym tempie, powodując przeciążenie systemu opieki zdrowotnej. W reakcji na dramatyczną sytuację w Indiach wiele państw w Europie zamknęło granicę dla pasażerów z tego kraju.

Jak wyjaśniał TOK FM ostatnio dr Bartosz Fiałek, tzw. indyjski wariant koronawirusa (czyli B.1.617) zawiera mutację L452R, obserwowaną już w wariancie kalifornijskim. - I wiemy już, że wariant kalifornijski transmituje się szybciej o około 20 procent od oryginalnego wariantu, czyli jest szansa, że indyjska mutacja również będzie się transmitować szybciej - nadmieniał.

Wariant indyjski zawiera też mutację E484Q. Jest to zmodyfikowana wersja mutacji E484K, która nazywana jest "mutacją uciekającą" ze względu na fakt, iż może być zdolna do "ucieczki" przed przeciwciałami wytwarzanymi po zaszczepieniu lub przez przechorowaniu COVID-19. Mutację E484K zawiera chociażby wariant południowoafrykański.

TOK FM PREMIUM