Jeżeli polski rząd chce się z Czechami dogadać, to powinien się pospieszyć. "Czesi mają w ręku wszystkie atuty"
Najpierw premier Morawiecki ogłosił sukces i stwierdził, że Polska jest blisko porozumienia z Czechami w sprawie kopalni w Turowie. Zapowiedział nawet, że Czesi wycofają swoją skargę z TSUE. Jednak chwilę później premier Czech powiedział zupełnie co innego, zaprzeczył słowom Morawieckiego i oświadczył, że o wycofaniu skargi nie ma mowy. Po południu Morawiecki znów stwierdził, że wytyczne do umowy z Czechami zostały uzgodnione, a jeżeli Czesi umowę zaakceptują, to spór będzie załatwiony polubownie. Jednak Aleksander Kaczorowski, pisarz i redaktor naczelny "Aspen Review Central Europe", oceniał w TOK FM, że porozumienie Polski i Czech w kwestii Turowa jest mało prawdopodobne i przedstawiał, jak problem wygląda z czeskiej perspektywy.
- To wyglądało mniej więcej tak, że premier Morawiecki chyba gdzieś na korytarzu złapał premiera Babisza, usiłował z nim na temat Turowa rozmawiać, natomiast premier Babisz, jak twierdzi, w ogóle nie podjął tego tematu i odesłał premiera Morawieckiego do czeskich ekspertów, którzy tą sprawą się zajmują - mówił. - Po drugie powiedział, że nie ma mowy o wycofaniu skargi do TSUE do czasu podpisania międzyrządowej polsko-czeskiej umowy, która ureguluje wszystkie sprawy związane z Turowem - dodał.
Jak zaznaczał Kaczorowski, taka umowa zakładałaby, że Polska na spełnienie żądań Czechów musiałaby przeznaczyć dziesiątki miliardów złotych. Z tych pieniędzy miałyby zostać pokryty m.in. koszt usunięcia szkód górniczych i zapewnienia wody mieszkańcom przygranicznych gmin. - Dopóki takiej umowy nie będzie, to strona czeska nie zamierza wycofywać skargi to TSUE, a w związku z tym postanowienie TSUE nadal obowiązuje. Dodatkowo problem polega na tym, że jesienią w Czechach odbędą się wybory parlamentarne - zauważał.
- Jeżeli nie uda się porozumieć z Czechami w ciągu najbliższych miesięcy, to potem może być znacznie trudniej. Najprawdopodobniej, w tej chwili sondaże na to wskazują, że przy spadającym poparciu dla ugrupowania Babisza, władze może przejąć najbardziej zielona koalicja rządowa w Europie Środkowej - mówił. Jak wyjaśniał, bastionem jednej z partii tej koalicji jest województwo libereckie, czyli to, które sąsiaduje z polską granicą i kopalnią w Turowie. - Część przyszłej koalicji rządowej może być żywotnie zainteresowane rozwiązaniem tej sprawy zgodnie z czeskimi interesami - przewidywał.
Kaczorowski przyznał również, że obawia się szerszych konsekwencji tego sporu, który może wpłynąć nie tylko na relacje Polski i Czech na szczeblu rządowym, ale także nastroje społeczne w obydwu krajach. - Sytuacja w gruncie rzeczy jest patowa, polski rząd twierdzi, że nie może zastosować się do postanowienia Trybunału, moim zdaniem nie jest też w stanie spełnić żądań strony czeskiej, natomiast strona czeska ma w tej chwili właściwie wszystkie atuty w ręku. Przede wszystkim prawne - stwierdził. Jak dodał, jeżeli w Czechach zmieni się rząd, to może dojść do tego, że Czesi będą żądać jeszcze więcej. Czyli nawet zamknięcia kopalni w Turowie, a potem jeszcze odszkodowań. - Sytuacja, w której się znaleźliśmy, wynika z konsekwentnie złej polityki strony polskiej, która z premedytacja przegapiła wszelkie okazje, żeby te sprawę rozwiązać w inny sposób - podsumował.
-
"Piroman" Macron tylko "dolewa oliwy do ognia". Ekspert ostrzega. "To idzie w stronę jakichś śmierci"
-
Zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. "Niemieckie koncerny na wygranej pozycji"
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Ogromny żółw jaszczurowaty złapany pod Warszawą. To gatunek niebezpieczny dla ludzi
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
- We Wrocławiu będą pilnować pomnika Jana Pawła II. "Bo wandale będą chcieli go zniszczyć"
- Prezydent Biden: Izraelski rząd nie może dalej iść tą drogą
- Sałatka jarzynowa nigdy nie była tak droga. Przed nami Wielkanoc "najdroższa w historii"
- "Skandal i zdrada". Na MKOl spadają gromy po decyzji ws. rosyjskich i białoruskich sportowców
- Dwa domy, ale jedno dzieciństwo. Rozstanie rodziców nie musi być traumą