Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału French Open. "To nadal nie jest dla mnie codzienność"
- Co prawda wygrałam tutaj przed rokiem, ale bardzo się cieszę, że teraz znowu dotarłam do ćwierćfinału zarówno w singlu, jak i w deblu. A "ósemka" Wielkiego Szlema to wciąż nie jest dla mnie codzienność. Wręcz przeciwnie, to jest duże osiągnięcie i jestem z tego dumna - powiedziała Polka tuż po meczu przed kamerami Eurosportu.
Spotkanie trwało 92 minuty i miało bardzo wyrównany przebieg. Świątek, która w decydujących momentach była jednak górą, komplementowała rywalkę. -Jej obrona była niewiarygodna, była na korcie po prostu wszędzie. Musiałam szukać różnych rozwiązań, by zdobywać punkty, kończyć akcje - zauważyła, ale dodała też, że koncentrowała się na własnej grze, a nie myślała o tenisie Ukrainki.
Zawodniczka trenera Piotra Sierzputowskiego, choć tylko o rok starsza od Kostiuk, na korcie sprawiała wrażenie bardziej opanowanej i skupionej. - Czasami nie jest łatwo trzymać nerwy na wodzy, ale to prawda, że staram się nie panikować. Wiem, że w trakcie meczu nie mogę liczyć na pomoc trenera, jego rady, mam świadomość, że jestem zdana sama na siebie i muszę sobie poradzić - przyznała.
We wtorek debel
Zanim w środę Świątek spotka się w Greczynką Marią Sakkari w ćwierćfinale gry pojedynczej, we wtorek powalczy o półfinał debla. w parze z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands zmierzą się z wyżej notowanymi Chorwatką Dariją Jurak i Słowenką Andreją Klepac.
- W dni wolne od singla nie muszę myśleć co robić, jak trenować, bo występuję w deblu. To fajny przerywnik, uzupełnienie singla, który oczywiście jest najważniejszy i z sukcesów w nim cieszę się bardziej - dodała.
Polka po raz pierwszy w tegorocznym French Open miała okazję wyjść na kort w sesji wieczornej. Jej mecz zaczął się o godz. 21. - Było inaczej niż zwykle, różnic było sporo. Np. naprawdę mocne światła sprawiały mi trochę kłopotów przy smeczach. Mam jednak nadzieję, że się przyzwyczaję i jeszcze kilka razy zagram wieczorem, ale już z udziałem publiczności - zaznaczyła.
Z uwagi na ograniczenia pandemiczne i wciąż obowiązującą w Paryżu godzinę policyjną, spotkania rozgrywane wieczorem odbywają się przy pustych trybunach. - Oczywiście, że tęsknię za kibicami, wolałabym grać przy pełnych trybunach - zakończyła.
Posłuchaj podcastu!
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Dym i wybuchy petard w centrum Warszawy. "Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów"
-
Uzbrojony w miecz samurajski biegał po szkolnym boisku w Warszawie. "Katana miała ostrze o długości 80 cm"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego
- PiSowska inżynieria dusz, pociąg w kościele i zepsuta kapusta, czyli Babciu - przepraszam. [603. Lista Przebojów TOK FM]
- Wielka Orda i jej "Mieszko", Glińscy, Nikitin i inni. Od wschodniej Ukrainy, aż po dalekie Indie.
- Zakaz używania TikToka i Netfliksa na telefonach 2,5 mln urzędników. Rząd Francji podaje powód