Demonstracja w obronie sędziego, który może zostać usunięty z zawodu. Bo nie chce orzekać z osobami powołanymi przez neoKRS

Kilkadziesiąt osób zebrało się w środę pod Sądem Okręgowym w Warszawie, by bronić sędziego Jacka Tyszki, który nie chce orzekać razem z osobami powołanymi przez neoKRS. Wiceprezes warszawskiego sądu Przemysław Radzik uznał to za zrzeczenie się urzędu sędziowskiego.
Zobacz wideo

Kilka dni temu Tyszka napisał w piśmie skierowanym do prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, że odmawia orzekania, jeśli ma to robić z osobami powołanymi neoKRS. Dodał, że skład KRS został ukształtowany w sposób sprzeczny z konstytucją.

Wiceprezes warszawskiego sądu Przemysław Radzik uznał to za zrzeczenie się urzędu sędziowskiego i skierował w tej sprawie pismo do resortu sprawiedliwości. Radzik zarzucił Tyszce odmowę przestrzegania porządku konstytucyjnego oraz postępowanie wbrew ślubowaniu sędziowskiemu.

 - Mamy do czynienia z sytuacją absurdalną, gdy oświadczenie złożone przez sędziego ma skutkować ewentualnym usunięciem go z zawodu - mówił podczas środowej demonstracji prokurator Jarosław Onyszczuk.

Jak dodała adwokatka Ewa Marcjoniak, zgodnie z art. 180 konstytucji, sędziowie są nieusuwalni. - Usunięcie sędziego z urzędu wbrew jego woli może nastąpić wyłącznie na mocy prawomocnego orzeczenia sądu - tłumaczyła.

Sędzia Jacek Tyszka pojawił się w środę w pracy. Podkreślał, że chce orzekać, ale z niezawisłymi osobami powołanymi zgodnie z prawem.

- Chcemy wesprzeć sędziego, którego chce się pozbawić urzędu, dlatego tylko że przestrzega prawa - mówił reporterce TOK FM jeden z demonstrujących. - Musi być opór, bo jeśli nie będziemy protestowali, ta władza zrobi z nami, co będzie chciała - dodała inna demonstrantka.

TOK FM PREMIUM