"Tak naprawdę do szpitala dowieziono zwłoki". Jest śledztwo w sprawie interwencji policji w Lubinie
Film z zatrzymania mężczyzny, do którego doszło w piątek (6 sierpnia) w Lubinie na ul. Traugutta, udostępniono w internecie. Sprawę nagłośnił poseł KO Piotr Borys. Na nagraniu widać, jak czterech funkcjonariuszy próbuje obezwładnić mężczyznę i wsadzić go do radiowozu. Do interwencji doszło, bo 34-latek miał rzucać w okna kamieniami, nie stosował się do poleceń policji. Istniało podejrzenie, że jest pod wpływem narkotyków.
W trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność. Szpital, do którego go zawieziono, poinformował o jego śmierci. Przyczyny ma wykazać sekcja zwłok.
Przebieg interwencji i zachowanie policjantów budzą wątpliwości. - Widziałem jedno nagranie dotyczące zatrzymania. Rozmawiałem też z osobami, które widziały wszystkie dostępne nagrania. Z tych rozmów jasno wynika, że ta interwencja trwała zdecydowanie za długo. Zwykle takie akcje trwają krótko 2-3 minuty, w tym przypadku było to 30-40 minut - mówił w TOK FM prezes Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka - Radosz Pawlikowski.
Długa lista wątpliwości
Prawnik zwrócił uwagę, że "przez cały przebieg tej interwencji policjanci albo siedzieli na zatrzymywanym, albo dociskali go kolanem do ziemi". - W pewnym momencie aż trzech funkcjonariuszy siedziało na tym mężczyźnie. Na początku interwencji mężczyzna się wyrywał i krzyczał, natomiast od pewnego momentu widocznie słabnie. Nie wiem, czy zemdlał, czy przestał reagować. To nie skutkuje tym, że funkcjonariusze odstępują od dalszych działań, tylko dalej go dociskają kolanami do ziemi - podkreślił rozmówca Michała Janczury.
Pawlikowski nie ma wątpliwości, że działania policjantów nie były zgodne z przepisami ustawy o środkach przymusu bezpośredniego. - Przypominam, że nie mieliśmy tu do czynienia z zatrzymaniem terrorysty czy zabójcy, tylko osoby, która jest pobudzona po narkotykach. Czyli w takich przypadkach należy uwzględnić jej stan psychiczny, funkcje motoryczne organizmu itd. Siedzenie w trzy osoby na mężczyźnie, który w pewnym momencie przestał się ruszać, wydaje mi się dużym nieporozumieniem - ocenił prezes Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka.
Nie słuchasz podcastów? To dobry czas, by zacząć. Dostęp Premium za 1 zł!
Wątpliwości mogą też budzić informacje podane przez policję. Wynika z nich, jak cytował gość TOK FM, że "funkcjonariusze po dwóch godzinach od momentu, jak mężczyzna został dowieziony do szpitala, dowiedzieli się o jego zgonie". - Tymczasem z informacji uzyskanych od informatorów, a mówił o tym także poseł Borys, tak naprawdę do szpitala dowieziono już zwłoki tego mężczyzny. Dyrekcja szpitala twierdzi, że mogła zajść sytuacja, że zmarł on w karetce albo wcześniej. Zrobimy wszystko, żeby ta sprawa nie została zamieciona pod dywan - zapewnił prawnik.
Posłuchaj:
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego
- PiSowska inżynieria dusz, pociąg w kościele i zepsuta kapusta, czyli Babciu - przepraszam. [603. Lista Przebojów TOK FM]
- Wielka Orda i jej "Mieszko", Glińscy, Nikitin i inni. Od wschodniej Ukrainy, aż po dalekie Indie.
- Zakaz używania TikToka i Netfliksa na telefonach 2,5 mln urzędników. Rząd Francji podaje powód