"Polacy bili się o lepszy świat, wolną ojczyznę i Europę". Rocznica wybuchu II wojny światowej
Z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego na gdańskim Westerplatte odbyły się w środę nad ranem obchody 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Gospodarzem uroczystości był minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Rozpoczęły się one dźwiękiem syren alarmowych, tuż przed 4.45, bowiem o tej godzinie 1 września 1939 r. nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na gdańskim półwyspie.
Obok premiera w uroczystości odbywającej się u stóp Pomnika Obrońców Wybrzeża wzięli udział m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu - Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki, wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourová, prezes IPN Karol Nawrocki, ministrowie, parlamentarzyści, samorządowcy.
Żołnierze Wojska Polskiego i zaproszeni goście odśpiewali hymn państwowy. Zgromadzonych uczestników powitał gospodarz ceremonii - minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Szczególnym momentem obchodów było zapalenie Znicza Pokoleń przez m.in. kombatantów, harcerzy, weteranów i żołnierzy. Następnie odbyło się wręczenie noty identyfikacyjnej rodzinie jednego z poległych westerplatczyków. Żołnierze odczytali Apel Pamięci, a bohaterstwo obrońców ojczyzny zostało uczczone salutem armatnim.
"Nigdy więcej wojny"
Premier Morawiecki w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że "z roku na rok ubywa osób, które pamiętają tamte dni, tamten wrzesień". - Z roku na rok coraz mniej jest świadków, naocznych świadków wojny, która rozpoczęła się wcześniej od paktu między Hitlerem a Stalinem 23 sierpnia 1939 roku - mówił. Wojny, która, jak dodał, "była największą hekatombą XX wieku, jednym z najkrwawszych konfliktów w dziejach ludzkości".
- Dziś po 82 latach od rozpoczęcia tej strasznej wojny, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że następuje proces wypierania z pamięci i świadomości, tego, kto był faktycznym sprawcą, kto był odpowiedzialny za tamte zbrodnie, za zniszczenia, za śmierć - podkreślił. - Myli się katów z ofiarami, przypisując odmienne role tym, którzy w dramatycznych okolicznościach bronili człowieczeństwa, wolności, niepodległości przed z tymi, którzy bestialsko od pierwszych dni mordowali, niszczyli cały naród, niszczyli całe państwa - zaznaczył.
- Za nami widnieje napis "Nigdy więcej wojny", ale ta wojna została wywołana przez niemieckich najeźdźców. Już od pierwszych dni wojny niemiecki Wermacht dokonywał bestialskich zbrodni na cywilnej ludności polskiej - przypomniał.
Od ubiegłego roku rocznicowe obchody wybuchu II wojny światowej na Westerplatte organizuje Wojsko Polskie. Teren, na którym znajdują się willa oficerska, wartownia nr 3 i pomnik Obrońców Wybrzeża na mocy decyzji wojewody pomorskiego z 7 sierpnia 2020 r. przeszedł na własność Skarbu Państwa. Przekazany obszar będzie odtąd zarządzany przez Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W przyszłości powstanie tu Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.
Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r. bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza. Według rożnych źródeł, gdy wybuchły walki, w polskiej składnicy przebywało 210-240 Polaków. W walkach poległo 15 polskich żołnierzy, około 30 zostało rannych. Liczbę zabitych po stronie niemieckiej szacuje się na 50 żołnierzy, rannych - na około 120.
Prezydent na uroczystościach w Wieluniu
Prezydent Andrzej Duda wziął udział w uroczystościach w Wieluniu. O 4.40. w mieście zabrzmiały tu syreny alarmowe. O tej godzinie 1 września 1939 r. rozpoczął się atak niemieckich samolotów bombowych na wieluński szpital Wszystkich Świętych. W nalocie zginęły 32 osoby - pacjenci i personel szpitala. Uważa się, że były to pierwsze w Polsce ofiary II wojny światowej.
Prezydent wskazywał, że 82 lata temu nad mieszkańcami Wielunia otwarło się piekło. - Tu się zbierali ludzie, życie zaczynało się toczyć, był targ, ludzi było dużo. Niemieccy piloci wspominali jak w masę ludzką rzucali bomby. Masę ludzką, nie w wojsko, nie w instalacje wojskowe, nie w żołnierzy; w ludzi zgromadzonych na rynku i na ulicach, którzy przygotowywali się do handlu, zakupów - mówił Duda.
Dodał, że zbombardowano w pierwszej kolejności szpital, na którym był wielki znak czerwonego krzyża.
Jak podkreślił, niemieccy piloci nie mogli się pomylić. - To był akt terroru, to nie była zwykła wojna. To było od samego początku złamanie wszelkich wojennych zasad, które wówczas i do dzisiaj obowiązują - mówił.
Prezydent stwierdził, że tamten świt, który wstawał 82 lata temu, to "był dzień, który witał mieszkańców Wielunia i Polaków już w zupełnie innej rzeczywistości". - Rzeczywistości utraty wolności, ale przede wszystkim rzeczywistości okupacji, grozy, cierpienia, utraty życia - wskazał. - Wieluń jest symbolem okrucieństwa, Wieluń jest symbolem złamania zasad, Wieluń jest symbolem tamtej wojny dla Polaków. Zginęło nas 6 milionów, a niecałe 250 tys. z tego to byli żołnierze - powiedział prezydent.
Podkreślił, że atak na Wieluń "wyznaczył naszą sytuację w II wojnie światowej". - Tu, w Wieluniu, byliśmy pierwszą ofiarą II wojny światowej. W II wojnie światowej byliśmy ofiarami od pierwszego jej momentu - powiedział.
Prezydent dodał, że "ponieśliśmy straty, za które nigdy nie otrzymaliśmy żadnego zadośćuczynienia". - Nikt przyzwoity nie może się zgodzić na to, żeby po dziesięcioleciach podle oskarżać Polaków o jakikolwiek, zwłaszcza instytucjonalny udział w zbrodniach II wojny światowej. Polacy byli ofiarą, zgnębionym narodem - to jest prawda o tamtych latach i tamtych krwawych dniach - zaznaczył.
- Tak, walczyliśmy też - na wszystkich frontach II wojny światowej. W wojnie obronnej we wrześniu 1939, później w państwie podziemnym, w oddziałach partyzanckich, w Powstaniu Warszawskim. Walczyliśmy na froncie zachodnim, na froncie wschodnim - ale tutaj w ziemię cały czas wsiąkała krew ofiar - mówił. - Zapłaciliśmy za tamtą napaść straszliwą cenę. Nie ma polskiej rodziny, która kogoś nie stracił w trakcie II wojny światowej, w taki czy inny sposób - poległego lub zamordowanego, bardzo często zakatowanego. Jesteśmy z tego dumni, że się nie ugięliśmy, że nigdy się zatrzymaliśmy i do końca poddaliśmy - dodał.
Wieluń był jednym z pierwszych miast, na które 1 września spadły niemieckie bomby. Od godz. 4.40. do 14. na miasto spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych źródeł w wyniku ataku Luftwaffe, zginęło od 1200 do ponad 2 tys. osób. W gruzach legło 75 proc. miejskiej zabudowy. Zdaniem historyków, miasto zbombardowano, by przetestować sprzęt i zastraszyć ludność cywilną.
-
W co gra Duda w sprawie "lex Tusk"? Prawnik łapie się za głowę: Ekwilibrystyka. Nie potrafię się doszukać logiki
-
"Lex Tusk" to dopiero początek? Strach może popchnąć Kaczyńskiego "do najgorszych rzeczy"
-
Śmierć ciężarnej Doroty z Nowego Targu. "Tam, gdzie aborcja jest nielegalna, pacjentki umierają w szpitalach"
-
Andrzej Duda przehandlował podpis za stołki? "Sprawa ma drugie dno"
-
To nie był dobry tydzień PiS. "Przerzucają się winą jak gorącym kartoflem. To będzie narastać"
- Hanna Machińska Człowiekiem Roku 2023 "Gazety Wyborczej"
- Wielka rakieta "buuu" - przeleciała. I podniosłość obrad Rady Miejskiej [613. Lista Przebojów TOK FM]
- Zaskakujące biografie, bohaterstwo i tragedie. Ciąg dalszy historii wokół polskich samolotów wojskowych
- Nowelizacja Dudy naprawi "lex Tusk"? Prawnik nie ma złudzeń. "To farsa"
- Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa łaski. "Wyłączna kompetencja prezydenta"