Łódzcy radni nie chcieli antyaborcyjnych furgonetek, ale wojewoda uchylił decyzję. "Rażące łamanie prawa"
W połowie września Rada Miejska w Łodzi większością głosów rządzącej w Łodzi Koalicji Obywatelskiej i Łódzkiej Lewicy, przy sprzeciwie klubu radnych PiS przyjęła uchwałę ws. wprowadzenia przepisów porządkowych zakazujących poruszania się po ulicach Łodzi pojazdów opatrzonych treściami "drastycznymi i nieprzyzwoitymi". Chodziło m.in. o antyaborcyjne furgonetki działaczy anti-choice oraz inne, dyskryminujące mniejszości seksualne.
Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński od razu zapowiedział, że będzie dążył do stwierdzenia nieważności tej uchwały. O ostatecznej decyzji w tej sprawie poinformowała w poniedziałek jego rzeczniczka Dagmara Zalewska. - Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński stwierdził nieważność uchwały zakazującej poruszania się w przestrzeni publicznej miasta Łodzi pojazdom z treściami drastycznymi i nieprzyzwoitymi - poinformowała na konferencji prasowej.
- Nikt nie ma kompetencji w Radzie Miasta Łodzi, aby prezydent miasta decydował, co jest treścią drastyczną bądź nieprzyzwoitą (...) Takie wolnościowe postulaty są regulowane w konstytucji oraz ustawami, a nie na poziomie samorządu gminnego - dodała.
Innego zdania jest jednak przewodniczący rady Marcin Gołaszewski z Nowoczesnej. - Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, ale także zgodnie z konstytucją, samorząd ma prawo regulować uregulowania prawne, które doszczegóławiają ustawy - powiedział reporterowi TOK FM.
Wojewoda uznał uchwałę za "nieprecyzyjną"
W uzasadnieniu swojej decyzji wojewoda wytknął, że w uchwale użyte zostało nieprecyzyjne nazewnictwo. - To, co jest treścią nieprzyzwoitą i drastyczną, jest kwestią bardzo subiektywnej oceny. Takie sformułowania w porządku prawnym nie mogą mieć miejsca. Oczywiście od decyzji wojewody przysługuje odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w ciągu 30 dni - zaznaczyła Dagmara Zalewska.
Cytowany przez PAP Gołaszewski podkreślał, że uchwała w żadnym stopniu nie łamie wolności konstytucyjnych. - Wolności konstytucyjne są łamane na ulicach naszego miasta, jeżeli poruszają się po nim "płodobusy", które epatują treściami nieprzyzwoitymi i drastycznymi. Na oglądanie tych treści narażone są np. kobiety z traumą po poronieniach czy małe dzieci, które muszą oglądać porozrywane płody ludzkie. Jako przedstawiciel samorządu nie mogłem pozostać obojętny na głosy mieszkańców naszego miasta, którzy domagali się wprowadzenia takiej regulacji - zaznaczył.
Według Gołaszewskiego decyzja wojewody świadczy o wojnie ideologicznej, toczącej się w łódzkim samorządzie, która nie ma nic wspólnego z merytorycznymi rozwiązaniami. - Drodzy łodzianie, pan wojewoda chce, żebyście oglądali porozrywane płody, abyśmy poniżali się na ulicach miasta, żebyśmy obrażali innych ludzi. Pan wojewoda nie rozumie, co to jest wolność konstytucyjna i co to jest wolność słowa, która kończy się tam, gdzie narusza się wolność drugiego człowieka - dodał.
Przewodniczący podkreślił, że łódzka rada jest zdeterminowana, by bronić swoich praw, dlatego od decyzji wojewody odwoła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
DOSTĘP PREMIUM
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Co dalej w sprawie tortur w więzieniu w Barczewie? Ekspert: Obawiam się najgorszego scenariusza
- Jest decyzja sądu ws. aresztu dla Rafała Baniaka
- Ksiądz skazany za antysemickie kazanie. Pierwszy taki wyrok w sprawie katolickiego duchownego
- Śnieżyce przechodzą nad Polską. Bardzo trudne warunki na drogach
- Paco Rabanne nie żyje. Znany projektant miał 88 lat
- "W garze zawrzało ponad poziom". Polska u progu buntów w więzieniach? Ekspert: Napięcie stale rośnie
- EEC Trends już w lutym 2023 - ruszyła rejestracja dla uczestników
- Ukraina urządziła "pokazuchę" przed szczytem z UE, ale na nie wiele się to zda. "Będzie rozczarowanie"