"Pomidory mogą tak podrożeć, że przeciętnego klienta nie będzie na nie stać". To skutek m.in. rosnących cen gazu
W stosunku do ubiegłego roku gaz podrożał o ponad 500 proc., ale szczególnie nagła podwyżka - ponad trzykrotna - następuje od początku października. To przekłada się na koszty ogrzewania suszarni warzyw i owoców, hodowli zwierząt czy właśnie szklarni. Rosną też ceny nawozów i opakowań, a przez drożejące paliwo - także koszty transportu.
Skok cen żywności wiosną może być drastyczny - mówi Michał Lachowicz z Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych. Spodziewa się, że np. pomidory z polskich szklarni podrożeją na tyle, że przeciętnego klienta nie będzie na nie stać. - Rosnące ceny produktów będą ograniczały ich konsumpcję. Może to wywołać negatywne nastroje społeczne - prognozuje.
Jak dodał, na zamykanie szklarni już zdecydowali się holenderscy producenci, zaprzestając uprawiania pomidorów. Na pytanie, czy polskim producentom też grozi zamykanie szklarni, odpowiada, że "nikt nie jest w stanie dokładać do interesu" przez dłuższy czas. - To może się skończyć zamykaniem produkcji, albo może mieć skutek mocno inflacyjny - wyjaśnia.