Uchodźcy są zrezygnowani, a żołnierze piją, by odreagować. "Traumatyzacja wszystkich ludzi na granicy"

Uchodźcy nie mają sił. Mieszkańcy Podlasia są przerażeni. Wojskowi pozostają odcięci od rodzin i emocje "regulują" alkoholem. - Jest coraz gorzej; mamy do czynienia z przyspieszającym procesem traumatyzacji wszystkich ludzi na granicy - mówili w TOK FM socjologowie z UW, którzy przygotowali raport o stanie społeczeństwa w strefie stanu wyjątkowego.
Zobacz wideo

Dwójka socjologów wróciła z polsko-białoruskiej granicy i przedstawia raport o stanie społeczeństwa w strefie stanu wyjątkowego. Sylwia Urbańska i Przemysław Sadura z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego byli gośćmi Grzegorza Sroczyńskiego w audycji "Świat się chwieje".

- Widać lęk, przerażenie i kompletny brak kontroli nad tym, co się dzieje. Widać ogromne straty po wszystkich stronach. Przede wszystkim po stronie uchodźców, ale wśród ofiar są także mundurowi ze Straży Granicznej, wojska, policji oraz mieszkańcy. Sytuacja ta pociąga w dół wszystkich, jest coraz gorzej - mówiła Sylwia Urbańska. 

- Mamy do czynienia z przyspieszającym procesem traumatyzacji wszystkich ludzi na granicy. Uchodźców, mieszkańców, pracowników służb - dodał Przemysław Sadura.

Socjolog zwracał uwagę, że po tych kilku tygodniach od wprowadzenia stanu wyjątkowego kryzys nabiera tempa - coraz więcej ludzi przekracza granicę, coraz więcej ludzi jest zawracanych, przerzucanych kilka razy w jedną i drugą stronę. - Tam wszyscy są potwornie zmęczeni. Uchodźcy są już tak zrezygnowani, że czekają na ulicach, aż ich zgarnie Straż Graniczna. Ci ludzie nie mają siły, jest im wszystko jedno - tłumaczył socjolog. 

Relacjonował, że niektórzy z uchodźców potrafią jeszcze obejść w nocy pół wsi z prośbą o pomoc, ale najczęściej nikt im nie otwiera, bo mieszkańcy strefy stanu wyjątkowego są przestraszeni tym, co się dzieje. - Ten lęk powoduje, że odmawiają pomocy ludziom w fatalnej kondycji - podkreślił.

Jak dodał, kryzys dotyka także żołnierzy, którzy zostali tam zwiezieni z całej Polski i są pozbawieni kontaktu z rodziną. - Niektórzy nie widzieli rodzin od paru tygodni. Są zdesperowani, opowiadają o strasznych historiach. Są pozbawieni wsparcia psychologicznego i odreagowują, pijąc. Tego alkoholu jest tam mnóstwo - opowiadał Przemysław Sadura w TOK FM.

"Niektórzy spuszczają w nocy psy na pole, gdzie koczują uchodźcy"

Z kolei Sylwia Urbańska opisywała, jak z biegiem czasu zmieniały się postawy mieszkańców strefy stanu wyjątkowego. - Na początku września przeważały postawy islamofobii, lęk przed wojną (hybrydową). Ludzie odwoływali się do prawa, bo wtedy jeszcze nie wiedzieli, że nie jest przestrzegane. Gdy zobaczyli uchodźców, zgłaszali to do straży, bo nie wiedzieli o wywózkach (na granicę) - wyjaśniała Sylwia Urbańska.

Jak dodała, gdy upowszechniła się wiedza o wywózkach dzieci i osób chorych, które często są na granicy życia i śmierci, mieszkańcy strefy przygranicznej byli przerażeni. Bo tych wywózek dokonują funkcjonariusze Straży Granicznej, a więc dla lokalnej ludności - sąsiedzi oraz krewni. - Kiedyś Straż Graniczna i mundurowi mieli bardzo wysoki prestiż i cieszyli się zaufaniem, a teraz to pęka. Mieszkańcy nie chcą już zawiadamiać Straży Granicznej o tym, że spotkali uchodźców - stwierdziła gościni TOK FM.

Jak mówiła, obecnie wielu ludzi ze strefy przygranicznej woli nakarmić i napoić uchodźców, opowiada się za tym, by puścić ich dalej, do Niemiec. Zaznaczyła jednak, że nie dotyczy to wszystkich. - Pewna część społeczeństwa nadal nie chce uchodźców. Niektórzy mówili, że spuszczają w nocy psy na podwórze, na pole, gdzie koczują uchodźcy - podkreśliła Urbańska.

Od lokalnych mieszkańców coraz więcej można też usłyszeć o szmalcownikach. O ludziach, którzy chcą wykorzystać sytuację i zarobić na uchodźcach. Gościni Grzegorza Sroczyńskiego opowiedziała o kobiecie, która wzięła po tysiąc złotych od kilku uchodźców i obiecała bezpieczny transport do Niemiec, a podwiozła ich tylko kilkadziesiąt kilometrów, po czym powiedziała, że już mają blisko do Niemiec i by szli na piechotę.

TOK FM PREMIUM