Podlasie. Pogrzeby migrantów, którzy zmarli przy granicy z Białorusią
O mężczyźnie, którego pogrzeb odbędzie się w czwartek, wiadomo tylko tyle, że zmarł z wychłodzenia na terytorium Polski. Nie ma informacji o tym, ani jak się nazywał, ani z jakiego kraju pochodził.
To już drugi pogrzeb człowieka z granicy, zorganizowany przez Tatarów z Bohoniuk. We wtorek na tamtejszym cmentarzu spoczął 19-letni Ahmad al-Hassan z Syrii. Młody mężczyzna utonął kilka tygodni temu w Bugu, wepchnięty do rzeki przez białoruskich mundurowych. - Miał dużą nadzieję, że będzie mógł kontynuować studia, które zaczął, będąc w obozie dla uchodźców w Jordanii. Śmierć jednak była szybsza - mówił podczas pogrzebu mieszkający w Polsce Syryjczyk Kasim Szady. Rodzina Syryjczyka brała udział w pogrzebie dzięki transmisji w mediach społecznościowych.
Z kolei w piątek na jednym z cmentarzy prawosławnych w Białymstoku zostanie pochowana kolejna ofiara kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy. To Issa Jerjos, prawosławny chrześcijanin z Syrii. Zmarł z wychłodzenia na początku października, jego ciało znaleziono w okolicach wsi Klimówka. Rodzina twierdzi, że wcześniej był w polskim szpitalu i stamtąd najprawdopodobniej zabrała go Straż Graniczna, po czym wypchnęła do Białorusi.
Od początku kryzysu humanitarnego udokumentowano kilkanaście zgonów na terytorium Polski. Ostatnio - w piątek 13 listopada - w rejonie Wólki Terechowskiej znaleziono zwłoki 20-letniego Syryjczyka. Nie ustalono jeszcze przyczyn śmierci mężczyzny.
Kryzys humanitarny na granicy
Od kilku miesięcy trwa kryzys migracyjny wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Białoruś zachęca cudzoziemców do przyjazdów do Mińska i próbowania przedostawania się na Zachód przez Litwę, Łotwę i Polskę. Praktycznie od początku napływu migrantów do naszego kraju polskie służby stosowały - i stosują - metodę push-back, czyli wypychają na Białoruś cudzoziemców, którym udało się przedostać do Polski. Są tacy, którzy byli wypychani kilkanaście razy. Dotyczy to także rodzin z dziećmi, kobiet, osób chorych.
Od 2 września na terenach przygranicznych w Polsce trwa stan wyjątkowy. Sytuacji nie mają prawa relacjonować na miejscu dziennikarze. Zakaz wjazdu dotyczy też aktywistów i lekarzy-wolontariuszy. Działacze organizacji pozarządowych stworzyli Grupę Granica, która koordynuje działania w pasie przygranicznym: pomaga migrantom, udziela pomocy prawnej.
Straż Graniczna podaje, że od początku roku zanotowała ponad 30 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Od 2 września w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy
-
Gabinet grozy. "Zabrałbym się chyba za tego HIV-a". Przyszła do niego zdrowa, a wyszła "śmiertelnie chora"
-
Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
-
Będą kontrole na granicy ze Słowacją. Hołownia aż parsknął. "Powrót do PRL"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
- Majątek żony premiera. "Przez ręce Morawieckich przeszły nieruchomości warte 120 mln zł"
- Ewakuacja w Zielonej Górze. Saperzy usuwają niewybuchy. "Zamknięte instytucje i sklepy"
- Aresztowanie aktywistki Ewy M. Sąd ma rozpoznać zażalenie prokuratury i obrony
- "Byłem zaskoczony, że zaproponowano mi takie wysokie miejsce". Lokalny aktywista pociągnie listę KO na Podkarpaciu?
- Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło"