"Wysokie Obcasy": Szpital odmówił wykonania aborcji, powołał się na opinię Ordo Iuris

Szpital w Białymstoku odmówił kobiecie przeprowadzenia zabiegu aborcji, mimo że zalecały je dwie niezależne opinie psychiatrów. Dla dyrektora placówki ważniejsza była opinia Ordo Iuris, które stwierdziło, że "depresja nie jest zagrożeniem dla zdrowia" - informują "Wysokie Obcasy".
Zobacz wideo

"Wysokie Obcasy" opisują historię 26-letniej kobiety z Białegostoku, która w połowie listopada usłyszała od swojego ginekologa, że w jej brzuchu rozwija się płód z wadą letalną, bezczaszkowy (z tzw. akranią). Taki płód nie ma możliwości samodzielnego przeżycia.

Jednak od października 2020 roku, kiedy Trybunał Julii Przyłębskiej zabronił wykonywania aborcji z powodu wad letalnych, lekarze nie mogą przerywać takich ciąż. Kobieta z Białegostoku - jak czytamy w "WO" - usłyszała więc, że ma czekać, aż płód samoistnie obumrze.

Stan psychiczny kobiety zaczął się pogarszać z dnia na dzień. Nie spała ani nie jadła, aż w końcu zadzwoniła do Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. - Była w bardzo złym stanie psychicznym, załamana, zrozpaczona, powtarzała, że sobie nie poradzi, że się zabije. Mówiła, że musi jak najszybciej zakończyć tę ciążę, bo każdy dzień zwłoki to dla niej tortura. Wiedziałyśmy, że musimy szukać dla niej miejsca, gdzie przerwą jej ciążę ze względu na zagrożenie dla zdrowia psychicznego - powiedziała "Wysokim Obcasom" Krystyna Kacupra, szefowa Federy.

Psychiatra zdiagnozował u kobiety reaktywne zaburzenia psychotyczne, które pojawiają się w reakcji na silny stres. Poszła na konsultacje do drugiego psychiatry, który wydał taką samą diagnozę. "Obaj lekarze w opinii psychiatrycznej zaznaczają, że przyczyny zaburzeń są związane z nieprawidłowym rozwojem płodu skazanego na śmierć. I piszą: 'Kontynuacja ciąży naraża pacjentkę na ryzyko pogorszenia stanu psychicznego, dlatego należy rozważyć terminację ciąży'" - czytamy w "Wysokich Obasach".

Opinia Ordo Iuris

Kobieta zgłosiła się z całą dokumentacją medyczną do szpitala w Białymstoku, jednak jego dyrektor miał odmówić jej pomocy. W uzasadnieniu na piśmie, której pacjentka zażądała, stwierdzono: "Mając na uwadze (...) podstawy prawne, w szczególności wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27.01.2021 oraz modyfikację kodeksu karnego art. 149a wskazać należy, że terminacji ciąży można dokonać wyłącznie w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki stwierdzone orzeczeniem dwóch lekarzy innych niż lekarz podejmujący działanie. Z udokumentowanych medycznie oświadczeń musi wynikać poważne zagrożenie dla zdrowia matki".

Następnie dyrektor miał napisać: "Poniżej wskazuję interpretację Ordo Iuris, z treści której wynika, że zaburzenia psychiczne matki nie stanowią podstawy do terminacji ciąży". "Czyli krótko mówiąc, zdaniem Ordo Iuris, depresja nie jest zagrożeniem dla życia i zdrowia kobiety" - podsumowano.

Kamila Ferenc z Federy w rozmowie z "WO" oceniła to pismo jako "skandaliczne. - Dyrektor stwierdza, że depresja nie jest zagrożeniem dla kobiety. Po pierwsze, nie jest on psychiatrą, więc nie ma podstaw tak twierdzić, a po drugie, żaden psychiatra nie stwierdził depresji. To jest tak, jakby pacjent miał złamaną nogę, a lekarz odmówił przyjęcia do szpitala z powodu złamania ręki - podkreśliła prawniczka i dodała, opinie Ordo Iuris nie są w żaden sposób wiążące.

"Federa zapowiedziała złożenie pozwu cywilnego przeciwko szpitalowi o naruszenie praw pacjentki, a także wystąpienie ze skargą do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu" - informują "Wysokie Obcasy".

TOK FM PREMIUM