Co dezerter powiedział Białorusinom? "Nie są potrzebne super tajne dane, by pomóc służbom nieprzyjaciela"
O ucieczce polskiego żołnierza na Białoruś dowiedzieliśmy się 17 grudnia. Od razu szef MON Mariusz Błaszczak przekazał informację, że mężczyzna miał poważne problemy z prawem. Nie wyjaśnił jednak, jak to możliwe, że taka osoba cały czas służyła w armii, a na dodatek została wysłana na granicę z Białorusią.
Szybko okazało się, że żołnierz był m.in. karany za pobicie matki, zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Zdaniem Marka Świerczyńskiego z Polityki Insight, sprawa Emila Cz. jest "wręcz kompromitująca dla jego bezpośrednich przełożonych, którzy - być może wiedząc o jego sytuacji życiowej - nie przyłożyli się wystarczająco mocno, żeby ograniczyć jego styczność z siłami zbrojnymi". - Wydaje się, że ten nieszczęśnik nigdy nie powinien trafić do wojska. A jeżeli już tam trafił i na jaw zaczęły wychodzić problemy, o których dziś mowa, to powinien zostać "zaopiekowany" również w tym sensie, że być może siły zbrojne powinny się z nim rozstać - ocenił rozmówca Agnieszki Lichnerowicz.
Białorusini szybko opublikowali rozmowę z Polakiem, w której opowiadał on m.in. historię o polskich żołnierzach, którzy przy granicy mieli zastrzelić dwóch wolontariuszy.
- Nikt się specjalnie nie przejął tymi jego opowieściami. Ale pytanie, co on opowiedział poza kamerami i co wiedział wychodząc z Polski - zwrócił uwagę gość TOK FM. Świerczyński podkreślił, że choć nie mamy do czynienia z dezercją oficera, tylko szeregowego żołnierza, to i tak sprawa jest poważna.
- On nie miał dostępu do tajnych danych, ale nie są potrzebne super tajne dane, żeby pomóc służbom wywiadowczym nieprzyjaciela. Przecież był to żołnierz jednostki artyleryjskiej, która niedługo ma wprowadzać bardzo nowoczesne systemy rakietowe HIMARS. Ten żołnierz pozował na tle armatohaubicą Krab, jednego z najnowocześniejszych systemów uzbrojenia, jakie w ogóle mamy w polskim wojsku. Biorąc to wszystko na uwagę może on stanowić cenne źródło informacji dla wrogiego nam wywiadu - uważa ekspert.
Jedną z hipotez, która pojawiała się od razu po ucieczce żołnierza, było to, że mógł on być już wcześniej zwerbowany przez białoruskie służby. Jak stwierdził Świerczyński, "to by już była zupełna katastrofa, jeśli chodzi o skuteczność naszego kontrwywiadu". - Jeżeli tak było to przed nami trudne miesiące śledztw, przesłuchań i wyciągania konsekwencji - ocenił gość TOK FM.
Zarzut dezercji dla żołnierza, który uciekł na Białoruś
Prokurator Aleksandra Skrzyniarz dodała, że obecnie "działania prokuratury będą zmierzać do wdrożenia za podejrzanym poszukiwań listem gończym, w celu wykonania z jego udziałem czynności procesowych i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za zarzucane przestępstwo".
DOSTĘP PREMIUM
- Izraelskie ulice spłynęły krwią, rząd szykuje odpowiedź. "Spirala wrogości podkręca się w trybie turbo"
- PiS szykuje się do kroku wstecz ws. "lex Kaczyński". Prof. Matczak: Boją się, ale mleko i tak się rozlało
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Senat pracuje nad nowelą o ustawy o SN, a minister... odradza składanie poprawek. "Piach w tryby"
- Spektrum autyzmu na pierwszy rzut oka trudno dostrzec. "Zdarzało mi się słyszeć, że dziecko się źle zachowuje, bo źle je wychowuję"
- Micheil Saakaszwili trafił na OIOM. "Stan zdrowia byłego prezydenta Gruzji znacznie się pogorszył"
- PiS zyskuje, a opozycja się kłóci. Czarzasty: Gonimy rozum bez przerwy. Myślę, że go w końcu dogonimy
- Anna Czerwińska nie żyje. Wybitna polska himalaistka zmarła w wieku 73 lat