"Europa zmienia się w twierdzę i czarno widzę przyszłość". Holland o roku "głupoty, która zamienia się w podłość"
W audycji "A Teraz Na Poważnie" Agnieszka Holland podsumowywała rok 2021. Przyznała, że dla niej osobiście był "niezły", ale - jak zaraz dodała - w ostatecznym rozrachunku trudno go takim nazwać ze względu na "cierpienie, głupotę i podłość", które w nim się nasiliły.
Jej zdaniem, był to też niełatwy rok dla takiego kina, które najbardziej lubi. - Ta niekończąca się pandemia stawia jednak mu wyzwania. Kino, które najbardziej lubię, to takie miejsce, gdzie spotykamy się w ciemnej sali w skupieniu i przeżywamy zbiorową emocję, patrząc na ekran, w którym możemy się zanurzyć jak w świecie sensualnym. Natomiast to kino w telewizorze, laptopie czy komórce jest dla mnie bardziej informacją o kinie niż jego przeżyciem. Dlatego w pandemii z taką troską patrzę na to kino, które kocham. Ale być może drzewo życia jest bardziej kolorowe, niż nam się wydaje, i okaże się, że potrzeba zbiorowego przeżycia jakoś zwycięży i opanujemy epidemiczną sytuację - mówiła.
Prowadzący audycję Mikołaj Lizut przypomniał, że jego gościni pod koniec września odebrała Platynowe Lwy za całokształt twórczości na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Mówiła wtedy: "Trudno mi się cieszyć naszym świętem, kiedy to samo, co w moich filmach, dzieje się niedaleko, na naszych granicach, gdzie ludzie umierają z zimna w lesie tylko dlatego, że są inni. Dzieje się tak za naszym przyzwoleniem".
- Te słowa bardzo zarezonowały w moim środowisku, co zresztą widać w zaangażowaniu wielu ludzi filmu w pomaganie na granicy polsko-białoruskiej. Tamtejsza katastrofa humanitarna jest - jak powiedział Marian Turski - naszą katastrofą moralną. To ciągle trwa. Europa okazała się szalenie oportunistyczna i bezradna wobec wyzwania migracyjnego. Tak bardzo boi się napędzonego migrantami zwycięstwa populistów, że jest gotowa zrezygnować ze swoich najbardziej istotnych osiągnięć w dziedzinie praw człowieka - zauważyła.
Jak dodała, Europa też wykazuje się ślepotą, bo takie działanie jak stawianie murów czy zasieków nie powtrzyma migrantów, którzy są zdeterminowani, by ratować swoje życie. - Europa zmienia się w twierdzę i czarno widzę tutaj przyszłość, bo migrantów, uchodźców klimatycznych będzie coraz więcej. Musimy się na to przygotować z wyobraźnią, a więc uświadomić sobie, że świat nie będzie taki, jaki znamy z ostatnich kilkudziesięciu lat. To od nas zależy, czy będzie znośny i czy będzie miejscem, w którym warto żyć - przekonywała.
Agnieszka Holland mówiła również, że choć większość osób odwraca się od tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, to jednak wielu zaangażowało się w pomoc humanitarną migrantom. - Trzeba powiedzieć, że to pospolite ruszenie społeczne. Dzięki nim mamy takie lustro człowieczeństwa - podsumowała gościni TOK FM.
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Ludzie uciekają, a oni strzelają z armat. Ekspert o "chorej logice" Rosji
-
Francja. Atak nożownika. Sześć osób rannych, w tym czworo dzieci. "To tchórzostwo"
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
- Iga Świątek wygrała z Beatriz Haddad Maią. Polka w finale French Open
- Ujarzmić kobiece lęki. Czego i z jakiego powodu się boimy?
- "Kanibalizować" partie opozycyjne, czy nie? Symetryści bez ogródek o marszu 4 czerwca
- Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
- ETPC podjął decyzję w sprawie skargi ośmiu kobiet. Oskarżały Polskę o brak dostępu do aborcji