Polska granica nie stała się "targiem niewolników". Szefowa La Strady uspokaja i przestrzega przed paniką

Informacje o próbach wykorzystania uchodźczyń z Ukrainy przez handlarzy ludźmi pojawiają się nie tylko w polskich mediach. Szefowa La Strady Irena Dawid-Olczyk przestrzega przed sianiem paniki. Jak mówi, ryzyko handlu ludźmi w sytuacji wojny i uchodźstwa jest duże, ale absolutnie nie jest tak, że mamy do czynienia z handlem ludźmi na granicy.
Zobacz wideo

Irena Dawid-Olczyk zwraca uwagę, że w jej opinii ostrzeganie przed ryzykiem handlu ludźmi na polsko-ukraińskiej granicy "poszło w trochę złym kierunku". Jak wyjaśnia, ostrzeganie uciekających przed wojną kobiet - gdy mają w sobie mnóstwo emocji i strachu - spowodowało niestety niepotrzebny niepokój. - Dostaliśmy informację z Kijowa, że wśród Ukrainek pojawiają się głosy: "Lepiej jedźcie do Rumunii, bo w Polsce jest duży problem na granicy z handlem ludźmi". A tak nie jest - jest ryzyko, ale nie można siać paniki - ocenia nasza rozmówczyni.

Uspokaja także, że polsko-ukraińska granica nie jest granicą niebezpieczną, gdzie handel ludźmi kwitłby na dużą skalę. - Tak nie jest. Absolutnie nie jest tak, że w chwili obecnej mamy do czynienia z jakąś sytuacją "targu niewolników" na polsko-ukraińskiej granicy - przekonuje. 

Ekspertka wskazuje przy tym na nie zawsze trafione, pojawiające się w przestrzeni publicznej, ostrzeżenia, np. o niewsiadaniu do samochodów pojedynczo z obcymi mężczyznami. - To pewne nieporozumienie. Kto zna tematykę handlu ludźmi, ten wie, że rekruterkami do seksbiznesu są bardzo często kobiety - wyjaśnia szefowa La Strady.

Drugą rzeczą, na którą zwraca uwagę, jest fakt, że dziś bardzo często rekrutacja do seksbiznesu odbywa się w dużej mierze przez internet. Tak - z punktu widzenia organizatorów tego procederu - jest bezpieczniej. Najczęściej robi się to za pomocą fałszywej tożsamości.

Jak pomagać ukraińskim uchodźczyniom?

Dawid-Olczyk apeluje, by nie straszyć uciekających przed wojną kobiet, które już i tak "mają w sobie ogromny lęk". Dlatego wszelkie informacje należy przekazywać w sposób całkowicie neutralny. Jeśli ukraińska rodzina decyduje się zamieszkać w domu kogoś, kogo nie zna, warto, by znała numer La Strady oraz innej osoby, która przebywa w Polsce. Żeby w razie problemów, wiedziała, do kogo zadzwonić.

Jeśli pomagamy Ukraince i jej rodzinie, koniecznie podajmy jej swój numer telefonu. Zapiszmy też sobie jej numer i dane (pamiętając, że samo imię i nazwisko - w sytuacji, gdyby trzeba było je szukać - to za mało). Chodzi o to, by kobieta mogła czuć, że w razie problemu ma w nas oparcie i że jej pomożemy. Warto poinformować też uchodźczynię, że jeśli wynajmuje mieszkanie, to najlepiej, gdyby miała podpisaną umowę z osobami wynajmującymi. 

La Strada to fundacja, której działania od lat skierowane są na przeciwdziałanie handlowi ludźmi i niewolnictwu - we wszystkich jego aspektach, od profilaktyki poprzez lobbing po wspieranie ofiar. Działa od 1995 roku. Numer La Strady, z którego w razie poważnych kłopotów można skorzystać to 605 687 750.

Posłuchaj całej rozmowy Anny Gmiterek-Zabłockiej z Ireną Dawid-Olczyk:


Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->

TOK FM PREMIUM