"Jesteśmy liderem derusyfikacji". Minister klimatu o niezrozumianej przez UE polityce energetycznej Polski
- Polska nie potrzebuje rosyjskiego gazu, w przeciwieństwie do innych państw nie ma kontraktów z Gazpromem do 2040 r., ma gotową infrastrukturę i zdywersyfikowane kontrakty. Nie musimy i nie będziemy ulegać szantażowi Putina - powiedziała minister klimatu Anna Moskwa, prezentując w środę w Sejmie informację na temat bezpieczeństwa energetycznego.
Przypomniała, że w tym roku do terminala LNG wpłynie 50 gazowców. - Dla porównania, w 2015 r. był to jeden, w 2016 r. - 9, w 2017 r. - 14 - wskazała. W kolejnym roku przepustowość terminala zostanie powiększona do 8 mld m sześc. gazu rocznie - przypomniała Anna Moskwa.
Jak dodała, w najbliższych dniach zaprezentowany zostanie projekt nowelizacji ustawy, przedłużającej do 2027 r. taryfowanie cen dla odbiorców cen gazu. Lista odbiorców uprawnionych do taryf została wydłużona w styczniu - przypomniała.
Polska infrastruktura jest przygotowana do przerobu ropy z całego świata. Mamy zabezpieczone własne wydobycie węgla i dostawy zagraniczne, jednocześnie konsekwentnie rozwijamy inne źródła energii, np. projekty morskiej energetyki wiatrowej - mówiła minister, dodając, że "Polska jest liderem tych projektów".
- Po raz pierwszy projekt elektrowni jądrowej jest prowadzony konsekwentnie i zgodnie z harmonogramem. Koncentrujemy się na rozwijaniu mikro i małych technologii jądrowych - dodała Anna Moskwa.
Minister zaznaczyła, że ostatnie tygodnie upłynęły na "intensywnej ofensywie dyplomatycznej" premiera i rządu, i namawianiu do wprowadzenia pełnych i solidarnych sankcji na rosyjskie surowce. Jak stwierdziła, ostatnie wydarzenia to "gorzki sukces" Polski, która od dawna ostrzegała przez Rosją i Gazpromem.
- Konsekwentna polityka rządu PiS była dobrym, choć absolutnie nierozumianym przez świat i Europę podejściem. Jesteśmy liderem w zakresie derusyfikacji, który nie tylko mówi, ale i pokazuje, jak derusyfikację przeprowadza - oświadczyła minister klimatu.
Sasin: nie ma niebezpieczeństwa ograniczenia dostaw gazu dla gospodarstw domowych ani firm
Wcześniej Jacek Sasin przedstawiał posłom informację dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego RP w związku ze wstrzymaniem dostaw gazu przez Rosję.
Minister przypomniał, że Gazprom wstrzymał dostawy w związku z postanowieniami dekretu prezydenta, który nakazał zapłatę za ten gaz w rublach. Tymczasem - jak mówił szef Ministerstwa Aktywów Państwowych - obowiązujący kontrakt jamalski określa płatność w dolarach, co nigdy nie było kwestionowane przez stronę rosyjską, a zmiana nastąpiła poza obowiązującymi procedurami.
- W żadnym wypadku PGNiG ani rząd nie brali pod uwagę zmiany formy płatności, bo ten dekret nas nie obowiązuje - podkreślał. Jak mówił, 26 kwietnia PGNiG otrzymało z Gazpromu pismo, w którym powołano się na stan nadzwyczajny, na wyższą konieczność, grożąc wstrzymaniem przepływu gazu.
- Ta groźba została spełniona i dzisiaj od godzin porannych ten gaz do Polski nie płynie - mówił Sasin. Zapewnił przy tym, że Polska i PGNiG od dłuższego czasu przygotowywały się do tej sytuacji, wiedząc, że Rosja traktuje gaz nie jako "produkt handlowy, ale narzędzie do szantażu tych, którzy są zmuszeni z tego gazu korzystać".
Wskazał, że magazyny gazu, które są w dyspozycji polskich podmiotów, są napełnione w 76 proc., a napełnienie to w ostatnich tygodniach sukcesywnie wzrastało. Podkreślił, że to dużo na tle innych państw UE.
- W tej chwili nie istnieje niebezpieczeństwo przerwania czy ograniczenia dostaw gazu do odbiorców krajowych, zarówno indywidualnych, korzystających z tego gazu do ogrzewania czy innych potrzebnych czynności w warunkach domowych, jak i do odbiorców przemysłowych - zapewnił.
Podkreślił, że dokonano też ważnych inwestycji w infrastrukturę. Sasin wymienił m.in. gazoport w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic Pipe, który - jak mówił - całkowicie uniezależni nas od gazu rosyjskiego, zostanie otwarty jesienią, a pełną przepustowość osiągnie w przyszłym roku. Dodał, że PGNiG zakupiła też własne złoża na szelfie norweskim - za pieniądze odzyskane od Gazpromu dzięki korzystnemu wynikowi międzynarodowego arbitrażu.
Według Sasina działania te stoją w kontraście z działaniami poprzednich rządów.
Jak mówił, Polska znalazła się w obecnej sytuacji również z tego względu, że pewne decyzje nie były podejmowane, kiedy powinny być podjęte, wskazując na opóźnienia i zaniechania w budowie gazoportu w Świnoujściu i Baltic Pipe. Zdaniem szefa MAP zawarty przez wicepremiera w rządzie Donalda Tuska - Waldemara Pawlaka kontrakt na dostawy gazu z Rosji do 2037 r. przewidywał obowiązek płatności, nawet jeśli Polska by tego gazu nie odbierała.
-
Nowy sondaż. Prawie wszystkim rośnie, tylko nie im. To koniec wielkiego boomu?
-
Sprawdziliśmy, co w sklepach myślą o powrocie handlu w niedzielę. Tusk rozwścieczył. "Co mu odbiło?!"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
-
"To nie jest dar". Ekspert o 2 mld dla Polski. I MON-ie, który kupuje, jakby miał "kartę bez limitu"
- Hollywoodzcy scenarzyści mogą już wrócić do pracy. Wynegocjowali "niezbędne zabezpieczenia"
- Koniec strefy Schengen bliżej niż dalej? Jest jeden "bezpiecznik"
- Siedzą w szpitalnej sali, a czują się, jak w kosmosie. "Na terenie Polski to nowość"
- Co partie po wyborach zrobią z prawem do aborcji? Jedna nie ma o tym ani słowa w swoim programie
- Co dalej z kontrolami na granicy z Polską? Nieoficjalnie: Niemcy podjęły decyzję