"To najbardziej oczywisty kierunek działania". Niemczyk podpowiada ABW, co zrobić ws. maili Dworczyka
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego częściowo zablokowała portal poufnarozmowa.com, który regularnie publikuje treści maili, które miały zostać wykradzione z prywatnej skrzynki ministra Michała Dworczyka. W wymianie wiadomości mieli brać udział najważniejsi urzędnicy w państwie, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim. ABW powołała się na artykuł 188 Prawa telekomunikacyjnego o zagrożeniu dla obronności albo bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego.
Piotr Niemczyk, ekspert z zakresu bezpieczeństwa i służb specjalnych, skłania się jednak ku opinii, że "ABW zajmuje się bzdurami". Choć, jak zastrzega, że "tutaj jest też coś innego". - Rząd konsekwentnie upiera się, że to są fejki, i na pytanie dziennikarzy o wyjaśnienie kontekstu takiej czy innej wypowiedzi tegoż rządu, kompromitującej bardzo często, odpowiada, że nie będzie komentowała ruskich fałszywek - mówi w "Pierwszym Śniadaniu w TOK-u" u Piotra Maślaka.
- Jeśli to ruskie fałszywki, to po co ABW się tym zajmuje? - dopytywał prowadzący. - Jakiego rodzaju zagrożenie wchodzi w grę? Oczywiście dezinformacja - odpowiedział szybko Piotr Niemczyk.
Zastrzegł jednak, że w tej sytuacji trzeba by jednak zacząć "od wytoczenia nie największych armat, o bezpieczeństwie państwa i obronności, ale od kradzieży tożsamości". - Używanie cudzych danych, posługiwanie się nimi, podrabianie kont pocztowych, także w mediach społecznościowych, jest przestępstwem - tłumaczył.
Takiego śledztwa, jego zdaniem, jednak nie wszczęto - "nigdzie nie słychać o tym, by polskie służby poszukiwały osób, które podszywałyby się pod wysokich urzędników wojskowych". - To gruba niekonsekwencja, jeśli mówią, że to fałszywki, a jednak nie szukają osób, które się podszywają. Przecież to pierwszy i najbardziej oczywisty kierunek działania - podkreślił.
"Zwykła kultura polityczna tego wymaga"
Szef KPRM nie podważył, jak dotąd, autentyczności żadnego z maili, które opublikowała Poufnarozmowa.com. - W fatalnym świetle stawia to Michała Dworczyka - skomentował ekspert z zakresu bezpieczeństwa i służb specjalnych. - To jest człowiek, który nie przestrzegał elementarnych zasad ochrony informacji niejawnych. Rzeczy, które powinny być oklauzulowane gryfem tajności, opowiada sobie w mailach, które nie są w żaden szczególny sposób chroniony - dodał.
Taki obowiązek, jak przypomniał ekspert, nakłada na niego ustawa, która mówi jasno: "jeśli chcemy przekazywać w poczcie elektronicznej informacje o klauzuli 'poufne', to muszą one spełniać dosyć wyśrubowane standardy ochrony". - On tego nie używa, nie chce. Zwykła kultura polityczna tego wymaga - dodał.
W mailach znalazły się informacje m.in. o szczegółach zakupów systemów obronnych. W ocenie eksperta są to już "dane, które powinny mieć klauzulę 'poufne' - nie jakąś wysoką szczególnie, nie 'tajemnica państwowa'". - Ale prawdomównie powinny być chronione. W związku z czym mamy do czynienia z naruszeniem prawa - zastrzegł.
"Albo informacje są nieprawdziwe, albo..."
ABW wydala polecenie zablokowanie strony polskim operatorom. Ale zarobiła to nieskutecznie - blokadę można obejść. Tymczasem, jak wskazał Piotr Niemczyk, agencja może korzystać z różnych narzędzi. Od 2016 r. obowiązuje ustawa antyterrorystyczna, która nadaje jej prawo i możliwości działania w przypadku zagrożenia ekstremizmem. - Tylko dowcip polega na tym, że to też musi mieć podstawy prawne. Jak ABW pisze do operatora pismo i żąda możliwości wyłączenia serwisu internetowego, to musi się powołać na przepis, który ten serwis narusza - tłumaczył Piotr Niemczyk. Po czym od razu dodał: "Jak prawnik operatora czyta pisma ABW, a potem porównuje to z treścią tego portalu, to widzi to, co my. Że to się wszystko kupy nie trzyma".
W jego ocenie oznacza to, że "albo te informacje są nieprawdzie, nie grożą bezpieczeństwu państwa ani porządkowi publicznemu albo obronności. Albo są one prawdziwe i konsekwencje tego należało podjąć kilka lat wcześniej - rok wcześniej, jak maile zaczęły wyciekać".
- Pewnie prawnik dochodzi do wniosku: "Dobrze - nie widzę szczególnego zagrożenia dla obronności. Jeżeli już naprawdę coś naraża państwo polskie na jakieś straty, to głupota rządzących". - dodał. - Można mieć poważne wątpliwości nie tylko do skuteczności działań, ale też świadomości prawnej ABW - podsumował.
DOSTĘP PREMIUM
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- WOŚP nie ma nic wspólnego z polityką. "Ale Owsiak jest liderem, przywódcą i przez to jest groźny"
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- Przegląd Prasy styczniowej - czy mamy "enough in the tank" na początku roku?
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Jeden z podejrzanych zatrzymany. "Pozostali nie mogą spać spokojnie"
- Banaś idzie do prokuratury ws. kontroli NIK w Orlenie. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa"