MON chwali się zakupami, a generał Drewniak stawia trudne pytania. "Nie liczba jest wymiernikiem"
Polska chce kupić od Stanów Zjednoczonych kolejne rakiety HIMARS. Chodzi o około 500 wyrzutni. Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak podpisał już w tej sprawie zapytanie ofertowe. Czy w znaczny sposób zwiększy to nasze zdolności obronne?
Na antenie TOK FM do tej kwestii odnosił się generał Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych, związany z Fundacją Stratpoints. - Pamiętajmy, że nie sama liczba jest wymiernikiem wszystkiego. Liczy się cały system, jaki kupimy - system kierowania ogniem, rozpoznania, jakie rakiety, ile rakiet. Żeby nie było tak, że pięćset wyrzutni odda dwie salwy i na tym skończy się ilość amunicji - uczulał ekspert.
Gość Wojciecha Muzala wyjaśnił, że wyrzutnie, o których mowa, mogą wystrzeliwać dwa rodzaje pocisków - o zasięgu do ok. 60-70 kilometrów i nawet do 300 km. - Ale pamiętajmy, że przy pierwszej transzy kupiliśmy tylko 30 pocisków o zasięgu 300 kilometrów do dwudziestu wyrzutni - wskazał i dodał, że jeśli teraz zamówimy proporcjonalnie tyle samo, to kupimy ich 750.
"Łatwo jest kupić, ale czy potem starczy nam pieniędzy, żeby to utrzymać?"
Ekspert podkreślił, że trzeba się również zastanowić czy stać nas na utrzymanie takiej ilości broni. - Widzimy cenę początkową, ale nie wiemy, czy np. za pięć lat będzie trzeba wymienić rakiety itd. Na całym świecie tak poważne zakupy są pokazywane w cyklu życia produktu. Czyli przewidujemy, że będziemy użytkować ten sprzęt 30-40 lat i wtedy widać, ile razy będziemy musieli dokonać naprawy. Wtedy wyjdzie nam koszt całego systemu - wskazał. - Łatwo jest kupić, ale czy potem starczy nam pieniędzy, żeby to wszystko użytkować i utrzymać w sprawności - zastanawiał się gen. Drewniak.
Generał Drewniak ma duże wątpliwości, czy 500 wyrzutni to więc nie za dużo. - Na pewno należy kupić takie uzbrojenie, na pewno trzeba je posiadać, ale liczba 500 jest chyba szokująca dla wszystkich. Nawet Amerykanie są chyba zszokowani taką liczbą - ocenił były inspektor Sił Powietrznych.
Aby to zobrazować opisał, że "gdybyśmy otoczyli Kaliningrad i odpalili salwę z tego wszystkiego, to zostałaby tam dziura w ziemi". - Więc nie wiem, czy taka jednorazowa siła ognia jest potrzebna - powiedział.
Dodał, że aby korzystać z pocisków wystrzeliwanych na taką odległość (nawet 300 kilometrów) powinniśmy kupić też jakiś rewolucyjny system rozpoznania, żeby "wiedzieć w co chcemy strzelić i strzelać precyzyjnie". - Bo chyba nie będziemy tego używać tak jak Rosjanie, że skierujemy na jakieś miasto i wystrzelimy - podsumował gen. Drewniak.
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
"Trwa walka nerwów". Gen. Bąk wskazuje, kiedy spodziewać się "istotnych zmian" na ukraińskim froncie
-
Poseł Rutka cytuje hejterskie teksty z TVP. O kim mowa? Karolina Lewicka zgadła od razu
-
W Holandii stworzyli cmentarz, bo Polki "zaczęły pytać, jak mogą pożegnać swoje dzieci"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- Waloryzacja emerytur 2023. Na takie podwyżki mogą liczyć seniorzy
- Ciężko ranny w Ukrainie polski wolontariusz będzie operowany w Dnieprze
- Xi Jinping w Moskwie. "Będzie kupa frazesów o przyjaźni, współpracy". Co wyniknie z "napinania muskułów"?
- Niedziele handlowe 2023. Czy 26 marca będzie można zrobić zakupy?
- Adam Bielan zapowiedział pozew przeciwko Jońskiemu i Szczerbie. "To notoryczni kłamcy"