Sędzia Jarosław Matras: Na większość środowiska działa efekt mrożący. To niezgodne z etosem sędziego
Jarosław Matras jest sędzią Sądu Najwyższego, orzeka tu od kilkunastu lat. Wcześniej pracował w Wydziale Karnym Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Jak mówi, zawsze starał się wypowiadać głównie poprzez swoje orzeczenia, ale dziś nie może stać z boku. Dlatego w obliczu zamachu na praworządność - zabiera głos.
Sędzia jest jednym z sygnatariuszy listu w obronie dwóch sędzi z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, które - po kilkudziesięciu latach orzekania - zostały przeniesione z Wydziału Karnego do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. - Dla mnie to ewidentne szykany za wydawane orzeczenia, za opieranie się na Konstytucji i stosowanie prawa europejskiego. Te przenosiny służą wyłącznie władzom Sądu Apelacyjnego, które chcą uciszyć środowisko sędziowskie. Chcą się pozbyć "kłopotu", ale nie patrzą przez pryzmat ludzi - obywateli, których sprawy trafią do sądu - mówi Matras. Bo jeśli ktoś kilkadziesiąt lat zajmował się prawem karnym, które nie ma dla niego tajemnic, a nagle przenosi się go do zupełnie innej kategorii spraw - to zaprzeczenie idei specjalizacji w sądownictwie. - To tak jakbyśmy z dnia na dzień przenieśli lekarza, który leczy choroby serca do okulistyki - dodaje sędzia.
"Nie będę się wychylał, bo mogą mi obniżyć wynagrodzenie"
Pod listem w obronie sędzi podpisało się około 1500 sędziów. W okresie wakacyjno - urlopowym to sporo, tym bardziej, że podpisy cały czas spływają. Jednak wielu sędziów nie chce się podpisać, wychodząc z założenia, że lepiej się nie wychylać. - Uważam, że na większość środowiska działa efekt mrożący. Nie mówię tylko o przenoszeniu z wydziału do wydziału, ale o wszczynaniu postępowań dyscyplinarnych czy zawieszaniu sędziów za wydawanie orzeczeń - mówi Matras. I tłumaczy, że zawieszani są sędziowie, którzy wydali orzeczenia, które nie spodobały się władzy. Choćby sędzia Agnieszka Niklas - Bibik ze Słupska czy Adam Synakiewicz z Częstochowy.
- Nikt z tych sędziów nie popełnił czynów sprzecznych z prawem w sensie obyczajowym, nie złamał norm prawa karnego. Tu chodzi wyłącznie o wydane przez nich orzeczenia. I jeśli inni sędziowie to widzą, to części z nich jest wygodniej powiedzieć: "Nie będę się wychylał. Bo jak się wychylę i orzeknę tak jak uważam, że powinno się orzec, to ktoś mnie może za to zawiesić. To oznacza nieprzyjemności, nie będę mógł pracować, jeszcze mi obniżą wynagrodzenie. To lepiej nie będę orzekał tak jak myślę, tylko zrobię tak, by było to dla mnie bezpieczne" - tłumaczy Jarosław Matras. - A to jest zaprzeczenie idei służby sędziego. To bardzo niebezpieczne - dodaje.
"Najważniejsza jest odwaga"
Gość TOK FM nie ma wątpliwości, że każdy sędzia ma orzekać tak, by być przekonanym, że robi to zgodnie z prawem, z własnym sumieniem i z oceną dowodów. I apeluje do sędziów. - Na ciebie nie ma prawa działać cokolwiek, co powodowałoby, że będziesz myślał innymi kategoriami, pozaprawnymi. Nie może być mowy o orzekaniu zgodnie z tym, czego ktoś inny oczekuje, czy o myśleniu: "Jak tak orzeknę, to będę miał spokój". Trzeba mieć odwagę w orzekaniu. Jeśli tej odwagi nie masz - mówię to do sędziów - to znaczy, że przysięga sędziowska chyba nie jest przestrzegana - mówi Jarosław Matras. Jak tłumaczy, niedopuszczalne jest, by przy orzekaniu wychodzić z założenia, że najważniejsze jest to, by samemu nie mieć kłopotów.
- Najważniejsza jest odwaga wynikająca z etosu pracy sędziego. Jeśli tak właśnie wykładam przepisy prawa, to jest to albo białe, albo czarne. Tu nie ma szarości - nie można wychodzić z założenia: "Myślę białe, ale pójdę w inną stronę". I jeśli zrobię trochę inaczej, to będzie "i wilk syty, i owca cała". Wtedy jest szarość, trafiamy do sfery, która nie jest ani prawdą, ani nieprawdą. A tak niestety dziś część sędziów postępuje - tłumaczy Matras. I zachęca do bycia odważnym, tak jak wielu sędziów w całej Polsce.
-
"Kreml de la creme". Dlaczego Kaczyński i Glapiński powinni wytłumaczyć się z rosyjskich tropów?
-
Roksana bała się, że spotka ją to samo, co Dorotę z Nowego Targu. "W szpitalach leżą kobiety świadome, że grozi im śmierć"
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
- Sędziowie TK Julii Przyłębskiej dostaną dodatkowe wynagrodzenie. Choć już teraz zarabiają ok. 30 tys. zł
- Zwierzęta na fermie rzucane o beton, uderzane siekierą. "Nie jest to jednostkowy przypadek"
- Kujawsko-pomorskie. Wybuch i wyciek gazu z rurociągu. Ewakuacja mieszkańców
- Ukradł z placu zabaw w przedszkolu zjeżdżalnię i piaskownicę. Usłyszał zarzuty
- Dron nieznanego pochodzenia uderzył w blok mieszkalny w Woroneżu w Rosji. Cel mógł być inny