In vitro to "produkcja ludzi" i "hodowla"? Do sądu wpłynęły pozwy rodziców. "Presja ma sens"
Podręcznik HiT. Jest pozew przeciwko prof. Wojciechowi Roszkowskiemu oraz MEiN
Rodzice dzieci urodzonych dzięki metodzie in vitro pozwali profesora Wojciecha Roszkowskiego i wydawcę jego podręcznika HiT – Białego Kruka. Chodzi o kontrowersyjny fragment znajdujący się w rozdziale "Kultura i rodzina w oczach Zachodu".
Autor książki prof. Wojciech Roszkowski napisał w nim: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowla. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?".
Do warszawskiego sądu wpłynął także drugi pozew Mieszczankowskiego, przeciwko ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi.
Podręcznik do HiT-u. "Presja ma sens". Rodzice oczekują zadośćuczynienia
Pozew przeciwko Roszkowskiemu i wydawnictwu Biały Kruk wpłynął do sądu 9 września 2022 roku, a jego inicjatorem jest Kamil Mieszczankowski, znany na Twitterze jako Bezczelny Lewak.
- Presja ma sens – dzięki naszym dotychczasowym działaniom ze wsparciem wolontariuszy, fundacji, stowarzyszeń oraz prawników, wydawnictwo ugięło się i błyskawicznie opracowało drugą wersję podręcznika do HiT-u, pozbawioną fragmentu stygmatyzującego nasze dzieci i nas. Zaczęto już ją nawet dystrybuować, na poczcie oraz w Internecie, ale bez wskazania, że jest to wersja poprawiona. Dopuszczono również w trybie pilnym kolejny "niepolityczny" podręcznik do tego przedmiotu. Odczytuję to jednoznacznie jako przyznanie się do druzgocącego błędu. I do winy – czytamy w oświadczeniu Mieszczankowskiego opublikowanym na Twitterze.
Jak pisze Mieszczankowski, na tym rodzice dzieci urodzonych metodą in vitro nie zamierzają poprzestawać.
- Wszystkim dzieciom i rodzicom, których dobra zostały naruszone treścią książki prof. Roszkowskiego, należą się publiczne przeprosiny. Pierwsze wydanie książki musi zniknąć z dystrybucji, a pozwani powinni zadośćuczynić za wyrządzone krzywdy. Tego moja rodzina domaga się w pozwach, ale nie jesteśmy sami – jest nas znacznie więcej i nie spoczniemy, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość! - napisano dalej w oświadczeniu.
Jak powiedział Mieszczankowski w rozmowie z TOK FM, poczuł się on bardzo mocno urażony tym, co przeczytał w tej książce. "To karygodne, by stygmatyzować dzieci, tylko dlatego, że zostały poczęte tą lub inną metodą".
Prof. Wojciech Roszkowski odpowiada. "Taka interpretacja jest fałszywa, bałamutna i służy rozdrażnianiu"
Autor kontrowersyjnego podręcznika, prof. Wojciech Roszkowski w rozmowie z serwisem Interia stwierdził, że gdyby miał rozpocząć jego pisanie dzisiaj, nic by w nim nie zmienił. Zapytany o fragment dotyczący in vitro stwierdził, że "być może wyjaśniłby troszeczkę lepiej, o co tutaj chodzi" i dodał:
- Ten fragment został wycofany tylko dlatego, żeby dalej nie można było ćwiczyć na tym podręczniku zabiegów czysto politycznych. Taka interpretacja, jaka została narzucona, jest fałszywa, bałamutna i służy rozdrażnianiu. To nie ja drażnię te dzieci, to nie autor podręcznika deklaruje brak miłości do tych dzieci, to ci politycy to zrobili – stwierdził prof. Roszkowski.
Przekonywał, że fragment nie dotyczył metody in vitro, bo „to słowo nawet tam nie pada". Uważa też, że doszło do manipulacji opinii publicznej.
In vitro: co to takiego? Zabiegi przeprowadza się w Polsce od 1987 roku
Zapłodnienie metodą in vitro polega na połączeniu plemnika oraz komórki jajowej w warunkach laboratoryjnych, poza organizmem kobiety. Dzięki tej metodzie osoby, które nie mogą mieć dzieci metodami naturalnymi, mają szansę na posiadanie potomstwa. Jak czytamy w serwisie Medonet, problem niepłodności dotyczy w Polsce około miliona par.
W Polsce zabiegów in vitro dokonuje się od 1987 roku, a przepisy dotyczące stosowania tej metody zapłodnienia reguluje ustawa o leczeniu niepłodności. Wskazaniami do zastosowania in vitro są:
- endometrioza;
- niemożność wywołania owulacji;
- niedrożność jajowodów;
- zaburzenie funkcjonowania jajników;
- zaburzenia hormonalne w cyklu menstruacyjnym;
- niska jakość nasienia mężczyzny;
- niepłodność idiopatyczna, kiedy inne metody zapłodnienia nie poskutkowały.
Jak podaje Puls Medycyny, do lipca 2020 roku z rządowego programu leczenia niepłodności metodą in vitro (program poprzedniego rządu) urodziło się 22 191 dzieci. Dla porównania według danych resortu zdrowia, w wyniku programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego (rządowy program prokreacyjny wprowadzony przez PiS) doszło do 209 poczęć (dane za 2021 i I kw. 2022 r., mogą być niepełne z powodu sposobu zbierania danych). Projekt, który zastąpił rządowy program in vitro, kosztował 40 mln zł.
DOSTĘP PREMIUM
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- Do trzęsień ziemi można się przystosować. "W Turcji widziałem budynki 'murowane' z pustych puszek"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- KRRiT na wojnie z TVN24. Mieszkowski o Świrskim: PiS-owski talib. Prowadzi nagonkę na wolne media
- Kalisz broni Baniaka i krytykuje "PiS-owską prokuraturę". "To sprawa polityczna"
- Blamaż opartej na kłamstwach propagandy polskiego rządu: dane z Chorwacji nie pozostawiają wątpliwości
- Wypij i Strzeżek występują z Porozumienia przez sojusz z AgroUnią. "Nie zamierzam wciskać nikomu kitu"
- "Żądamy wyjaśnień". NFZ zabrał głos ws. wpisów "Mamy Ginekolog"