Wojciech Smarzowski szykuje nowy film - "Dom dobry". Tym razem o przemocy domowej w Polsce

Czy wkrótce zobaczymy w kinach nowy film Smarzowskiego? To bardzo prawdopodobne. Najnowszy pomysł polskiego reżysera trafił właśnie do oceny Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Obraz ma być gotowy w 2024 roku.

Nowy film Smarzowskiego. Tytułem nawiązuje do tej znanej produkcji

Na blogu "Spór w kinie" pojawiła się informacja o nowym filmie Smarzowskiego. "Dom dobry", który tytułem nawiązuje do znanej produkcji reżysera z 2009 roku zatytułowanej "Dom zły", będzie traktował o przemocy domowej. Czyli, jak zwykle w przypadku filmów Wojciecha Smarzowskiego, lekko i przyjemnie na pewno nie będzie. 

Film trafił już do oceny Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Ostateczną decyzję o przyznaniu środków dla tej produkcji podejmuje jednak dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, "Dom dobry" zobaczymy już w 2024 roku.

"Dom zły" to film o morderstwie, osadzony w rzeczywistości PRL-u

"Dom zły" to polski kryminał nakręcony przez Wojciecha Smarzowskiego w 2009 roku, osadzony w rzeczywistości Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Główny bohater Edward Środoń jest głównym podejrzanym w prowadzonym przez Milicję Obywatelską śledztwie dotyczącym bestialskiego, podwójnego morderstwa w jednej z bieszczadzkich wsi. Okazuje się, że ma ono tło polityczne. Akcja kryminału dzieje się w 1978 roku oraz kilka lat później – tuż po wprowadzeniu stanu wojennego.

Obsada "Domu złego" jest imponująca. W głównych rolach zobaczyć tu można świetnych aktorów: Arkadiusza Kubika, Mariana Dziędziela, Kingę Preis, Bartłomieja Topę czy Roberta Więckiewicza.

Krytycy ocenili film jako dzieło polskiej kinematografii niezwykle realistycznie przedstawiające epokę PRL-u, w dosadny sposób pokazujący zarówno realia tamtych czasów, jak i okrucieństwo dokonanej krwawej zbrodni, kojarzącej się z ponurym dziełem "Fargo" braci Coen. Film uznawany jest za jedno z najlepszych dzieł współczesnej polskiej kinematografii.

"Dom dobry". Czy nowy film Smarzowskiego będzie kontynuacją krwawej historii z czasów komuny?

Jak czytamy na blogu dziennikarza filmowego Krzysztofa Spora, najnowsza produkcja Wojciecha Smarzowskiego raczej nie będzie nawiązywała treścią do historii opisanej w filmie z 2009 roku. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że – jak przystało na historię nakręconą przez polskiego reżysera, który nie boi się poruszać najtrudniejszych wątków dotyczących polskiej rzeczywistości – nie będzie to film lekki i przyjemny. Takich bowiem Smarzowski nigdy nie robi.

- Można tylko snuć przypuszczenia o tym, w jakim kierunku pójdzie Smarzowski i jakie tym razem bolesne historie nam opowie. A będzie bolało na pewno. Jak mówił przed laty, w jednym z wywiadów: „Jako widz i jako reżyser chcę, żeby kino mnie prowokowało". I od tamtej pory nic się w tej deklaracji Smarzowskiego nie zmieniło – pisze autor bloga "Spór w kinie".

Wiemy już co nie co na temat "Domu dobrego": za produkcję odpowiada firma Lucky Bob z Bydgoszczy Wojciecha Gostomczyka i Janusza Hetmana. Wojciech Smarzowski jest w niej dyrektorem kreatywnym. To w tej firmie właśnie polski reżyser zrealizował nowe "Wesele" z 2021 roku, a wcześniej także "Kler". 

Na razie nieznana jest obsada nowego filmu Smarzowskiego. Można się spodziewać, iż zobaczymy tu ulubionych aktorów reżysera, którzy często pojawiają się w jego produkcjach – Krzysztof Spór stawia na Roberta Więckiewicza, Arkadiusza Jakubika, Agatę Kuleszę oraz Mariana Dziędziela. 

TOK FM PREMIUM