Reforma w przychodniach to sukces? Dr Jankowski: "Minister obiecuje coś, co się wydarzy na papierze"

Dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej w rozmowie z Wyborcza.pl chwali pomysł ministra zdrowia wdrożenia opieki koordynowanej w przychodniach POZ. Ale to jedyna pochwała, bo wykonanie reformy jest nierealne. Zmiana wdrożona przez ministerstwo zdrowia 1 października wymaga finansowania, a przesłanie jest jedno: "oszczędzajmy".

Opieka koordynowana w POZ. Gratulacje za pomysł!

Założenia były świetne: skrócić ścieżkę diagnostyczną, uprościć monitorowanie choroby i leczenie, gdy chory nie wymaga bardzo skomplikowanych procedur.

Opieka koordynowana, w której stroną koordynującą leczenie pacjentów byłby POZ to bardzo dobry pomysł, powiedział w rozmowie z Wyborcza.pl szef Naczelnej Rady Lekarskiej dr Łukasz Jankowski.

Resort zdrowia zaprojektował reformę następująco:

  • lekarz POZ zyskuje dużo większe uprawnienia do zlecania badań i diagnozowania pacjentów,
  • to lekarz POZ prowadzi pacjentów z wieloma schorzeniami, ale pod ręką ma specjalistów, którzy mogą błyskawicznie zdiagnozować chorobę,
  • jeden lekarz, szybki dostęp do badań i specjaliści "pod ręką" to sposób na to, żeby chory nie utknął na wiele miesięcy w kolejkach. 

- Sam pomysł na opiekę koordynowaną jest naprawdę bardzo dobry i chwała ministrowi zdrowia, że zauważył problem koordynacji działań między lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej a specjalistami — uważa dr Jankowski.

Reforma PIS w przychodniach. Ogłoszenie reformy to za mało by świętować sukces

Jednak wdrożenie reformy poprzez samo tylko jej ogłoszenie to chybiony pomysł.

- Opieka koordynowana na wysokim poziomie wymaga dzisiaj sztabu ludzi, dobrej wyceny ich świadczeń i odpowiedniego systemu komputerowego, czyli wymiany wiedzy, informacji i przygotowania kadrowego — uważa dr Jankowski. - Minister zdrowia wygeneruje u pacjentów zawiedzione nadzieje. Idąc do lekarza POZ, będą mogli oczekiwać zespołu ludzi, którzy się nimi zajmą, a po prostu trafią tak jak zwykle do wielomiesięcznej kolejki.

Podejście do reformy, którą ogłosił PIS, jest inne, niż tego oczekiwało środowisko medyczne. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej krytykuje decyzje podejmowane odgórnie i bez uwzględnienia faktycznych możliwości w przychodniach. A te są różne w różnych miejscach.

Zamiast tego — jak wskazuje medyk — scenariusz jest jeden: "wprowadzimy opiekę koordynowaną, wyjdziemy na konferencję prasową, opowiemy, jak ma to wyglądać i ogłosimy sukces" - wylicza Jankowski. "Minister obiecuje coś, co się wydarzy na papierze" - podsumowuje medyk. 

Wycena konsultacji specjalistycznych to tylko jedna ze słabych stron reformy

Jednych z elementów, na które wskazuje ekspert, a które mogą doprowadzić do fiaska reformy, jest finansowanie konsultacji specjalistycznych.

Wg projektu ministerialnego lekarz POZ zlecając wizytę u specjalisty, płaciłby za nią z pieniędzy poradni. Następnie składałby wniosek do NFZ, licząc na zwrot. Ten wniosek, jego uzasadnienie to dodatkowa praca, a odmowa zwrotu, byłaby dużym zagrożeniem dla przychodni. 

Do tego kwoty wyceny odbiegają od cen rynkowych za wizytę u danego specjalisty. To powoduje, że specjaliści niechętnie wiązaliby się umowami z POZ.

Do tego dochodzą:

  • braki lokalowe,
  • braki kadrowe,
  • zwiększona biurokracja.

Reforma jest potrzebna i powinna być oddolna. Tak uważa dr Jankowski

Rozmówca Wyborczej.pl wie, jak opieka koordynowana powinna być zaprojektowana i wdrożona. Trzeba zacząć od kierunku inicjowania zmian.

- Wyobrażam sobie taką reformę, ale zupełnie oddolnie, kiedy ministerstwo wychodzi z optyki centralnej i zaczyna powoli wprowadzać ją w porozumieniu z ośrodkami w regionach. Wtedy to ma sens — zauważa i podaje przykład przychodni, a takich jest wiele, w których pracuje niewystarczająca ilość lekarzy. - W takich warunkach mówienie o sztabie ludzi i opiece koordynowanej nie ma zupełnie racji bytu i jest tylko chwaleniem się na konferencji prasowej — ocenia medyk.

Źródła: Wyborcza.pl

TOK FM PREMIUM